Wampir zgwałcił i utopił sąsiadkę

2008-06-13 6:00

Gdyby tylko Helena M. ( 72 l.) z Huty Deręgowskiej (woj. podkarpackie) wiedziała, kim jest jej sąsiad, być może ocaliłaby życie. Uczynny i miły pan z sąsiedztwa okazał się potworem w ludzkiej skórze. Jednego dnia pomagał sąsiadce kopać ziemniaki, a następnego brutalnie ją zgwałcił i utopił w wannie.

Gdy zboczeńcowi nie udawało się poćwiartować zwłok kobiety, zmasakrowane ciało zawinął w worek i wrzucił do Sanu.

Być może w piekle znajdzie się dla niego odpowiednia kara, bo dożywocie, które grozi zboczeńcowi, to zdecydowanie za mało. Ryszard D. (47 l.), zwany Wampirem, długo skrywał swą podłą naturę. W latach osiemdziesiątych usiłował zgwałcić starszą kobietę. Gdy wyszedł z więzienia, osiedlił się w Hucie Deręgowskiej i udawał porządnego obywatela. Jego chore żądze wróciły po 20 latach.

Helena M. nawet nie myślała że jej sąsiad to potwór. Był przecież taki miły... Raz zdarzyło mu się wypić za dużo, ale przecież na wsi każdemu to się zdarza. Rysiek próbował wtedy przejść przez płot pani Heleny, ale gdy wytrzeźwiał, przeprosił i kupił sąsiadce piękne kwiaty. Tuż przed okrutną zbrodnią pomagał pani Helenie kopać ziemniaki. Nawet wytrzepał jej dywanÉ Patrzył wtedy lubieżnie, jak kobieta schyla się przy ziemniakach na podwórzu. Już wtedy wiedział, że ją zgwałci. Kilkanaście godzin później pijany wtargnął do domu Heleny M. Spojrzał na nią jak zwierzę, powalił na podłogę, zdarł ubranie i brutalnie posiadł. Gdy skończył, utopił w wannie. By zatrzeć ślady okrutnej zbrodni, zawinął ciało kobiety w worki, wrzucił do auta i wywiózł na brzeg Sanu. Tam próbował poćwiartować zwłoki, ale ktoś go spłoszył. W popłochu wrzucił ciało do rzeki.

Gdy wrócił, bezczelnie z okna swojego domu przyglądał się, jak mieszkańcy Huty szukają zaginionej. Patrzył i śmiał się. Może ten lubieżny uśmiech zniknie z jego twarzy, gdy usłyszy wyrok - dożywocie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki