WARSZAWA: Morderstwo TURYSTÓW z NIEMIEC - NOWE FAKTY. To nie był rabunek?

2012-05-25 4:15

Kolejne szokujące ustalenia w sprawie brutalnego mordu na parze niemieckich turystów. Jest niemal pewne, że Peter H. (+ 62 l.) i Silke G. (+ 62 l.) nie zginęli z powodu pieniędzy. Z ich wartego 40 tys. euro campera praktycznie nic nie zginęło. Okazuje się też, że zabójca oddał co najmniej 5 strzałów, ale na miejscu policjanci znaleźli tylko jedną łuskę.

Śledczy przeprowadzili w środę i czwartek sekcję zwłok obu ofiar. Nie ma wątpliwości, że Silke G. zmarła natychmiast. Miała 4 rany postrzałowe - 3 tułowia i jedną głowy. Jej ciało leżało obok samochodu.

Natomiast Peter H. przeżył postrzał, kula przeszła na wylot przez oko i policzek. Wtedy najprawdopodobniej zabójca zorientował się, że mężczyzna żyje i poderżnął mu gardło. Przyczyną jego śmierci była jednak rana postrzałowa. Śledczy nieoficjalnie przyznają, że motyw rabunkowy jest mało prawdopodobny.

Z wozu nie zginęło nic wartościowego, poza portfelami ofiar, w których były dokumenty. Czyżby więc morderca chciał utrudnić identyfikację ofiar?

Jak ustalił "Super Express", policjanci znaleźli jedną łuskę po pocisku. Wygląda na to, że zabójca starał się je pozbierać i zabrać ze sobą, ale zrobił to niestarannie albo ktoś go spłoszył.

Peter H. i Silke G pochodzili z Hamburga. Byli parą od 30 lat. Mężczyzna był likwidatorem szkód ubezpieczeniowych, a jego partnerka pracowała jako księgowa. Oboje byli na emeryturze. Za oszczędności życia kupili wóz kempingowy i podróżowali nim po świecie.

Przed Euro 2012 chcieli zobaczyć Polskę i Ukrainę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki