Po pierwszej wpadce (5 kwietnia) polski obrońca został zdyskwalifikowany na trzy miesiące, ale Komisja Apelacyjna zwiększyła karę do roku. Potem przebadano inne próbki z moczem Wawrzyniaka i okazało się, że w nich też znaleziono tę samą zakazaną substancję. Stąd kara dwóch lat.
Gracz Legii zapowiedział już, że będzie się odwoływał do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie.