Tam wyjął z kieszeni dwa pistolety pneumatyczne i zaczął błaznować, przystawiając koledze lufę do głowy. Nagle broń wystrzeliła. Przerażony 18-latek uciekł.
Jego kolega został ranny w głowę, na szczęście w miejscu za uchem i niegroźnie. Policjanci złapali Patryka Z. następnego dnia. Twierdzi, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy.