Wierzę w jednostkę, nie w tłum złodziei

2009-10-20 4:00

Janusz Korwin-Mikke tłumaczy, dlaczego odszedł z Unii Polityki Realnej, której był założycielem

"Super Express": - Ogłosił pan odejście z UPR. Był pan twórcą i medialną twarzą tego ugrupowania i trudno wyobrazić je sobie bez pana.

Janusz Korwin-Mikke: - Choć to zaskakujące, połowa ludzi w dzisiejszym UPR uważa, że przyczyną wszelkiego zła jestem właśnie ja i beze mnie partia działałaby świetnie. Nie odszedłem jednak ze względu na przeciwników. Powodem było wykorzystywanie pieniędzy partii na własne potrzeby przez obecnego prezesa Bolesława Witczaka, bez informowania władz UPR. Jeżeli tak zaczyna jako szef partii, to dorywając się - nie daj Boże - do władzy, robiłby to samo jako minister z pieniędzmi publicznymi! Nie mogłem się z tym pogodzić. Większość delegatów przyznała mu absolutorium, więc uznałem, że nie mogę być w takim towarzystwie.

- Jako polityk utrzymywał się pan z własnych pieniędzy. Podobno dorobił się pan na brydżu...

- No nie, z brydża to ja żyłem za komuny. Teraz żyję głównie z publicystyki. Zarabiam na tym więcej niż na poselskich dietach, więc mogę występować jako osoba niezależna, która nie chce niczego zarówno od państwa, jak i własnego ugrupowania.

- Dlaczego nie zdołał pan wychować w UPR następców?

- Przez UPR przewinęło się trzech różnych prezesów. Byli lepsi lub gorsi, ale jednak nie malwersowali pieniędzy! Niestety, UPR nie szedł do przodu, choć pod przywództwem młodych ludzi powinien. To jest jakieś nieszczęście, gdyż w partii było i jest naprawdę wielu młodych zdolnych ludzi. W obecnym parlamencie zasiada kilkunastu parlamentarzystów PO i PiS, którzy byli działaczami UPR. I są to znakomici ludzie. O następców trudno, jeżeli utrudniony jest dostęp do telewizji. Od kiedy Urbański został szefem TVP, nie pojawiłem się w jej programach, pominąwszy kampanię wyborczą. Badania pokazują jednak, że 85 proc. ludzi w Polsce chce socjalizmu w różnym wydaniu. Ludzie o moich poglądach mogą więc walczyć o 15 proc. elektoratu.

- Czy z perspektywy czasu rezygnacja z kierowania UPR nie była błędem?

- Chyba była, dlatego zdecydowałem się reaktywować Platformę Janusza Korwin-Mikkego i stanę na jej czele. I nie jest to projekt pozbawiony szans. Wierzę w jednostkę, a nie w tłum. W końcu prezydent Czech Vaclav Klaus przeciwstawia się dziś sam całej Unii Europejskiej. Szansę dla nowego ugrupowania widzę też w tym, że Polską rządzi dziś grupa złodziei. I ta banda czworga: PO, PiS, SLD i PSL w gruncie rzeczy niczym się od siebie nie różni. Raz jedni, raz drudzy to podnoszą, to obniżają podatki, zmieniając się na stanowiskach. Spaja ich to, że chcą być u władzy i kraść. Prezes UPR i ci, którzy go poparli, świetnie się w tę układankę wpisują. Pokazał, że jest swoim człowiekiem - może go gdzieś wezmą.

Janusz Korwin-Mikke

Założyciel i były prezes UPR, mistrz krajowy w brydżu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki