wypadek drogowy karetka interwencja wezwanie

i

Autor: Cezary Pecold wypadek drogowy karetka interwencja wezwanie

Wolsztyn. Półroczne dziecko miało 40 stopni gorączki. Dyspozytor odmówił wysłania karetki

2019-02-20 11:10

13 lutego ok. 3:30 w nocy zatrwożony rodzic 6-miesięcznej dziewczynki zadzwonił na pogotowie. Jak mówił, jego córka miała wówczas ok. 40 stopni gorączki i przebywała ze swoją matką w ich domu w Nowej Wsi. Dyspozytor odmówił wysłania po dziecko karetki i zarekomendował, aby matka sama dotarła do szpitala w Wolsztynie. Ostatecznie dziecko do szpitala zawieźli policjanci. Teraz sprawą zajmie się Prokuratura Rejonowa w Wolsztynie. Jak ujawniono, przełożony dyspozytora broni jego decyzji.

Jak opisuje gazeta.pl, do zdarzenia doszło 13 lutego około godziny 3:30 w nocy. To wówczas do Komendy Powiatowej Policji w Wolsztynie (woj. wielkopolskie) zadzwonił przebywający w tamtej chwili w Niemczech mężczyzna z prośbą o pomoc. Powiedział, że w domu w Nowej Wsi jest jego partnerka z ich sześciomiesięczną córką, która ma 40 stopni gorączki i musi trafić do szpitala. Dyspozytor odmówił jednak wysłania karetki i polecił kobiecie pojechanie do szpitala w Wolsztynie na własną rękę. Matka dziecka była sama i nie miała żadnego środka transportu, którym mogłaby pojechać do placówki. Stan dziecka z kolei się pogarszał: dziewczynka zaczęła mieć drgawki. Dyżurny z KPP w Wolsztynie poinformował Posterunek Policji w Przemęcie, skąd policjanci pojechali do Nowej Wsi. Jeden z policjantów zadzwonił na pogotowie z prośbą o karetkę, jednak także spotkał się z odmową. Funkcjonariusze wzięli sprawy w swoje ręce i po uzyskaniu zgody przełożonego sami przewieźli kobietę z córką do szpitala w Wolsztynie, gdzie dziecko otrzymało niezbędną pomoc (i łącznie spędziło w nim 4 dni).

W rozmowie z tvn24.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Michał Smętkowski poinformował: - Śledztwo będzie prowadzone z artykułu 160. kodeksu karnego, czyli narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jak dodał, postępowanie jest na wstępnym etapie: śledczy muszą przesłuchać świadków, w tym rodziców dziecka, pracowników szpitala oraz policjantów, którzy przewieźli dziewczynkę do szpitala, a także zebrać odpowiednie dokumenty. Następnie zdradził: - Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o ewentualnych zarzutach.

Tymczasem przełożony dyspozytora, który odmówił wysłania karetki, broni decyzji swojego podwładnego. Jakub Bonawentura Wakuluka w rozmowie z portalem ocenił: - Poza prawie 40-stopniową gorączką nie było żadnych innych dodatkowych informacji wskazujących na zagrożenie życia dziecka. Dodał, że dziecko było przytomne, samodzielnie oddychało i było wydolne krążeniowo, stąd decyzja dyspozytora o niewysłaniu karetki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki