Wszystko przez ten rozwód!

2008-07-30 7:50

Majdan usłyszał wczoraj zarzuty. Wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji.

Radosław Majdan (36 l.) stoczył się na samo dno. Wczoraj wraz ze swym kolegą Piotrem Świerczewskim (36 l.) w koszalińskiej prokuraturze usłyszał zarzuty znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariuszy policji. Piłkarzom grozi do 5 lat za kratami. Za wyjście Majdana na wolność prokuratura zażądała 50 tys. zł. Dotarliśmy do matki bramkarza Polonii, która jest załamana tym, co dzieje się z jej synem.

- Kiedy się skończy ta zła passa? Małżeństwo się rozpadło, teraz ta cała sprawa z pobiciem... - załamuje ręce Halina Majdan, matka Radka Majdana. Gdy opowiada o swoim synu, który w pensjonacie Villa Siesta w Mielnie wszczął bójkę z policją i trafił do aresztu, drży jej głos, a do oczu napływają łzy. - Radek nie jest awanturnikiem! Ma 36 lat, a ja go nigdy pijanego nie widziałam! - mówi.

Zdaniem psychologów były mąż Doroty Rabczewskiej (24 l.) może cierpieć na chorobliwą, nieodwzajemnioną miłość do Doroty i dlatego staje się agresywny.

Wczoraj prokuratura w Koszalinie postawiła Majdanowi i jego kolegom, Piotrowi Świerczewskiemu i Jarosławowi Chwastkowi (33 l.), zarzut znieważenia policjantów i wymuszenia na funkcjonariuszach odstąpienia od czynności służbowych. Grozi im za to do 5 lat więzienia. Bramkarz opuścił już policyjny "dołek" w Koszalinie za kaucją - jego obrońca wynajęty przez Polonię Warszawa zapłacił za to 50 tys. zł. O przyszłości Świerczewskiego dziś zadecyduje sąd.

Majdan zeznał, że awanturę, która odbyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek, rozpoczęli policjanci! Prawda jest jednak taka, że to piłkarz zachowuje się ostatnio dziwnie. Jego przyjaciele i rodzina twierdzą, że bardzo zaszkodził mu rozwód z miłością jego życia - Dodą. Radek ponoć zachowuje się jak szaleniec. Pomimo że od ich rozwodu minęło 9 miesięcy, piłkarz nie odstępuje swojej byłej żony ani na krok. Chyba liczy, że na nowo zdobędzie jej serce. - On miał ciężki okres w życiu, do tego dochodzą przygotowania do sezonu. Syn chciał się wyluzować. Miał tylko 0,6 promila - wyjaśnia zachowanie swojego ukochanego syna pani Halina Majdan.

Psycholodzy potwierdzają, że trauma związana z rozwodem i chorobliwa miłość do byłej żony mogą mieć wpływ na zachowanie Radka. - Człowiek zaczyna przekraczać granice, których normalnie by nie przekroczył. Łamie ustalone normy - wyjaśnia mgr Katarzyna Pieńko-Jamuła.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki