Zabrali mi Hanię z regału

2009-05-16 7:00

Pan Marek Milbrat (62 l.) nie wyobrażał sobie, że po śmierci żony może go spotkać coś równie strasznego. Rozdarty z bólu po stracie najukochańszej przeżył kolejny koszmar, kiedy do jego drzwi zapukali policjanci. Okazało się bowiem, że pogrążony w żałobie mężczyzna jeszcze nie zdążył pochować swojej żony, a urnę z jej prochami trzyma na regale w sypialni, co jest zakazane.

O bólu, cierpieniu i tęsknocie po śmierci żony Marek musiał choć na chwilę zapomnieć i zająć się przygotowaniami do pogrzebu. - Moja żona, chora na raka, tuż przed śmiercią poprosiła o skremowanie. Nie mogłem jej odmówić - wyznaje. Niestety, procedury pogrzebowe opóźniały się z różnych przyczyn. W tym czasie 62-latek urnę z prochami swojej zmarłej żony trzymał na regale w sypialni. Kiedy wszystko do pogrzebu było już przygotowane, w drzwiach jego domu stanęło trzech policjantów. Okazało się, że polskie prawo nie pozwala na trzymanie szczątków zmarłych w domu. - Nigdy nie myślałem, że coś takiego może mnie spotkać. Kochałem moją żonę ponad wszystko i chciałem dla niej jak najlepiej. Czy ja zrobiłem coś złego, czy jestem jakimś bandziorem, żeby mnie straszyli karą 2 lat więzienia - mówi.

Urnę z prochami zabezpieczono, a następnie złożono do grobu rodzinnego. 62-latek dostał 700 zł grzywny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki