Zacznijcie sprzedawać bilety w kasach

2009-01-19 3:00

Długo wyczekiwany wspólny bilet cieszy pasażerów komunikacji miejskiej. Na jego podstawie można podróżować autobusami, tramwajami i metrem, a także pociągami Kolei Mazowieckich bądź Warszawskiej Kolei Dojazdowej. Ale w kasach kolejowych nie ma biletów "kartonikowych".

Wystarczy mieć dobowy, 3-dniowy, tygodniowy bilet ZTM bądź kartę miejską - i już bez żadnych przeszkód podróżować wszystkimi stołecznymi środkami transportu. ZTM chwali się, że zamontował na stacjach kolejowych będących w strefie aglomeracji 25 kasowników. To wszystko prawda, ale co z tego, skoro pasażer... nie ma czego tam kasować! W kasach Kolei Mazowieckich biletów ZTM się nie uświadczy! A kiosk nie zawsze znajduje się w pobliżu stacji. Nie mówiąc o tym, że jeśli jest, to wieczorem czy w weekendy po prostu stoi zamknięty.

- Kasy biletowe Kolei Mazowieckich są w ich gestii - tłumaczy Igor Krajnow (30 l.), rzecznik ZTM. - Mogę tylko powiedzieć, że w przyszłości planujemy na stacjach instalację naszych biletomatów - pociesza. Ale to jeszcze odległa przyszłość, bo teraz nawet w ścisłym centrum stolicy tych automatów brakuje. Na razie pasażerowie korzystający z pociągów mają problemy zakupem biletu ZTM.

- To już któryś raz, kiedy jadąc kolejką muszę kupić normalny bilet PKP - złości się Agnieszka Sokołowska (25 l.), która często podróżuje z PKP Ursus. - On kosztuje 3,90 zł! Dopiero w Śródmieściu mogę kupić bilet dobowy albo 3-dniowy. Gdybym mogła go nabyć w kasie na stacji nie traciłabym czasu i pieniędzy! - dodaje wściekła pasażerka.

Sprawdziliśmy! Kasy Kolei Mazowieckich nie sprzedają biletów ZTM. Nie ma ich na żadnej stacji, mimo że często tuż przy samym okienku stoi nowo zamontowany... kasownik ZTM.

- W chwili obecnej nasze kasy nie prowadzą sprzedaży biletów ZTM - potwierdza Donata Nowakowska, rzeczniczka Kolei Mazowieckich. - Natomiast jest możliwość doładowania karty miejskiej. Oferta jest adresowana do osób posiadających bilety zakodowane na Warszawskiej Karcie Miejskiej - tłumaczy.

Pasażerom takim jak Agnieszka Sokołowska ta argumentacja jakoś nie trafia do przekonania.

- To absurd! Przecież po to zostało wprowadzone to udogodnienie, żeby można było jeździć na jednym bilecie - denerwuje się pasażerka.- Inne miasta w Europie nie mają takich problemów. U nas zawsze musi być jakiś haczyk, aby pasażer nie miał za wygodnie i musiał wydać pieniądze! - denerwuje się.

Urzędnicy musicie się dogadać!

Halina Sekita (58 l.), prezes Kolei Mazowieckich, i Leszek Ruta (51 l.), dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego, powinni się dogadać, żeby w kasach kolejowych można było kupić wszystkie bilety obowiązujące zarówno w pociągach, jak i autobusach, tramwajach oraz metrze

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki