Przed sezonem Franciszek Smuda nie widział dla nich miejsca w drużynie. Marcin Zając i Maciej Scherfchen trafili do Chorzowa i wczoraj pokazali trenerowi Lecha, że popełnił błąd, pozbywając się ich z Poznania.
Na boisku Zając i jego koledzy byli dla "Kolejorza" bezlitośni. Najpierw w 17. minucie Marcin Nowacki idealnie podał do Tomasza Brzyskiego, a ten płaskim strzałem z 15 metrów umieścił piłkę w siatce. Kilka chwil później Scherfchen zagrał do Nowackiego i po raz kolejny Krzysztof Kotorowski był bezradny.
- Ten mecz to prawdziwa wojna - mówił Nowacki, który wraz z kolegami oba gole dedykowali Michałowi Pulkowskiemu, który niedawno został ojcem.