Żary. Policyjna obława na pięć mieszkań, bo... funkcjonariusz zgubił obrączkę! Byli uzbrojeni, szukali nawet w zabawkach

2015-02-02 17:05

Kilkunastu uzbrojonych policjantów wtargnęło do pięciu mieszkań w Żarach (woj. lubuskie) w celu... znalezienia obrączki, którą jeden z nich zgubił trzy tygodnie wcześniej. Agresywni funkcjonariusze szukali nawet w zabawkach.

Zapominalski policjant zostawił obrączkę 8 stycznia po policyjnym treningu na sali sportów walki należącej do Miejskiego Ośrodka Sportu, Rekreacji i Wypoczynku w Żarach. Następnego dnia pomieszczenie było sprzątane przez trzy pracownice MOSRiW-u. Zarówno sprzątaczki, jak i dwóch innych pracowników, zostało podejrzanych o kradzież. Cała piątka deklarowała jednak, że żadnej obrączki nie widzieli. Funkcjonariusz natomiast miał się odgrażać, że "nie zostawi tej sprawy bez rozwiązania" - czytamy na tvn24.pl.

Zobacz: Krwawe disco polo w Ełku. Przez disco rytmy otarł się o śmierć!

Od przykrego incydentu minęły prawie trzy tygodnie, kiedy uzbrojeni kryminalni zapukali o 6 rano do drzwi pięciu mieszkań. Policyjna obława odbyła się z nakazem prokuratorskim, w obecności dzieci. - Wszędzie zaglądali. Każda jedna szafka była otwierana, wchodzili na krzesła, szukali na meblach. Później zabrali mnie na komendę, gdzie policjanci oskarżali mnie o to, że kłamię, zwracając uwagę na problemy finansowe. Sugerowali kradzież. Gdyby poszkodowanym nie był funkcjonariusz, sytuacja wyglądałaby inaczej - opowiada na antenie TVN24 Krystyna Szymańska, jedna ze sprzątaczek.

Śledczy nie mają sobie nic do zarzucenia, twierdzą, że działali zgodnie z prawem. Tymczasem poszkodowani nie mogą uwierzyć w to, co się stało. - Policjanci sprawdzali wszystko: kieliszki, zabawki... Dzieci nie wiedziały, co się dzieje. Mnie nawet nie było na tej sali, moje miejsce pracy jest zupełnie gdzie indziej. Z policją nie miałem nigdy nic wspólnego, a tu nagle jakieś zarzuty prawie że postawione, bo niewinnemu człowiekowi przeszukania w mieszkaniu się nie robi, prawda? - żali się Kami Błaszczyk, którego mieszkanie również zostało przeszukane.

Koniec końców, poszukiwania złotego krążka spełzły na niczym. Jednak funkcjonariusze nie dają za wygraną. - Sprawdzamy czy obrączka nie trafiła przypadkiem do jednego z lombardów - mówi Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Zobacz: Makabra w Legnicy. Oprawca ZASZTYLETOWAŁ małżeństwo dla pieniędzy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki