Stanisław Zieliński nie żyje. Żołnierz trzech armii odszedł na wieczną służbę

2014-07-02 21:28

Wydarzeniami z jego życia można by obdzielić kilku ludzi. Losy prowadziły go od Lwowa przez Armenię, Sielce nad Oką, Smoleńsk, Warszawę aż po Berlin i Łabę. Kilkukrotnie ranny, ratował się ucieczką z płonącego czołgu. Przeżył wojnę i wychował pokolenia czołgistów. Pułkownik Stanisław Zieliński zmarł w wieku 95 lat. Pochowany z należnymi honorami 27 czerwca na cmentarzu w Opolu. Pozostanie w naszej pamięci.

Życiorys Stanisława Zielińskiego

Urodził się 9 kwietnia 1919 roku we wsi Rzyczki w gminie Rawa Ruska (obecnie Ukraina). W lipcu 1939 roku wstąpił do Związku Strzeleckiego i przeszedł miesięczne szkolenie. Koniec szkolenia zbiegł się z wybuchem wojny. Został przydzielony do batalionu Obrony Narodowej im. Sekalskiego. Walczył z Niemcami i został ranny. Ocalony dzięki dwóm dziewczynom ze wsi, które wciągnęły go rannego do pobliskiej chaty ratując przed śmiercią. Trafił do szpitala gdzie był operowany bez znieczulenia. Tam też zastała go okupacja rosyjska.

We wrześniu 1940 roku został powołany do sowieckiej armii. Dostał przydział do czołgów i został działonowym. Jako Polak nie miał tam łatwego życia. Kiedy wyszło na jaw że walczył w 1939 roku został skierowany do łagru gdzie pracował do 1943 roku.

W tym czasie w Związku Sowieckim zaczęła się formować 1 Dywizja im. Tadeusza Kościuszki dowodzona przez gen. Berlinga.

W maju 1943 roku Stanisław Zieliński trafił do Sielc nad Oką a potem do wsi Biełomut gdzie formowany był 2 pułk 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. Tam przeszedł kurs na radiotelegrafistę i wszedł w skład załogi czołgu z numerem bocznym 217.

Jego pułk wyruszył na front. Najpierw w okolice Smoleńska a następnie koleją na Ukrainę. Tam oddział szkoli się aż do lipca 1944 roku kiedy to w drugim rzucie 8 Armii Czujkowa przekroczył rzekę Bug.

Chrzest bojowy 2 pułk przeszedł pod Studziankami. Polscy czołgiści odegrali kluczową rolę w tym starciu. Zatrzymali kontratak trzech Niemieckich dywizji.

Czołg 217 działając w rejonie folwarku w Łękawicy zniszczył 7 pojazdów pancernych wroga. 5 z nich zniszczył Stanisław Zieliński za co został odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Awansował również na dowódcę czołgu.

Po wygranej bitwie pod Studziankami czołgi 1 Brygady Pancernej im Bohaterów Westerplatte wzięły udział w wyzwalaniu Warszawskiej Pragi. Stanisław Zieliński był świadkiem wysadzenia mostu Kolejowego i zrzutów wyposażenia dla powstańców. Razem z oddziałem prowadził pościg za Niemcami wycofującymi się w kierunku Legionowa.

Potem nastąpiła przerwa w walkach aż do stycznia 1945 roku. Razem z ofensywą styczniową polscy pancerniacy ruszyli w kierunku Bydgoszczy. Niemcy stawiali zacięty opór, polska brygada ponosiła straty ale parła na przód. Czołg Stanisława Zielińskiego dotarł do Borujska (dziś Żeńsko) gdzie otrzymał postrzał i został zniszczony.

Ranny Stanisław trafił do szpitala w Bydgoszczy gdzie pozostał do kwietnia.

Brygada w tym czasie poszła na Gdańsk. Według planu dowódcy miała wziąć udział w wyzwalaniu Westerplatte.

Wychodzących ze szpitala czołgiści zostali skierowani w rejon Złocieńca gdzie otrzymali czołgi ściągnięte z pola bitwy i wyremontowane. 6 czołgów T-34/76 zostało przydzielonych do 4 pułku czołgów ciężkich jako kompania rozpoznania. Miały nacierać przed czołgami IS-2 i rozpoznawać dla nich cele. W praktyce oznaczało to ściąganie ognia na siebie i ciągłą walkę o przeżycie. Stanisław Zieliński wspominał że woził na pancerzu czołgu 10 fizylierów którzy bronili go przed ogniem pancerfaustów. Był to okres najtrudniejszy. Czuć było zbliżający się koniec wojny jednocześnie każdy dzień mógł przynieść śmierć.

Czołg Zielińskiego wziął udział w operacji Berlińskiej. Walczył na północnych przedmieściach Berlina i razem z frontem forsując kanał Hohenzolernów dotarł do Łaby gdzie 8 maja zakończył działania wojenne.

Życie po wojnie

W oczekiwaniu na powrót do kraju Stanisław odwiedził Berlin gdzie świętowano koniec wojny. Chciał zobaczyć pokonaną stolicę hitlerowskich Niemiec i zatknięte w niej polskie flagi.

Sytuacja polityczna po wojnie nie przedstawiała się sielankowo. Oficerowie z nieposzlakowaną opinią kierowani byli na szkolenia do Moskwy. Szybko oficerów frontowych na wysokich stanowiskach zastępowali tacy którzy wyróżniali się umiejętnościami umacniania władzy ludowej w PRL.

Wielu wartościowych żołnierzy zostało wydalonych z wojska a tych których nie zwolniono umieszczono w leśnych garnizonach gdzie nie rzucali się zanadto w oczy.

Stanisław Zieliński za swoją walkę w szeregach Obrony Narodowej został wydalony z kursu który miał mu zapewnić awans. Oficjalnie podany powód to "Brak postępów z Marksizmu i Leninizmu"(sic!).

W roku 1956 zdarzyła mu się kolejna wpadka. Został skierowany jako dowódca kompanii czołgów do tłumienia zamieszek w Poznaniu. W rozkazie podano że "są wysłani do walki z amerykańskimi spadochroniarzami którzy wylądowali na terenie Targów Poznańskich". Próżno wypatrywali z czołgów amerykańskich żołnierzy, zamiast tego widzieli robotników z transparentami.

Zieliński zakazał swoim ludziom strzelać i czołgiem zablokował przejazd dla innych. Za swoją postawę został ukarany obniżeniem stopnia wojskowego i przeniesieniem do innej jednostki.

Sytuację ratowało to że był kawalerem Virtutti Militari i znało go kilku generałów jeszcze z czasów wojny.

W 1964 roku podczas obchodów XX rocznicy Bitwy pod Studziankami na pomniku mauzoleum w Studziankach stanął czołg T-34 z 1 Brygady im Bohaterów Westerplatte. Ten czołg na którym pułkownik Stanisław Zieliński przemierzył szlak od Złocieńca do Kleitz nad Łabą. Można go podziwiać do dziś.

Będąc w Studziankach Pancernych przy pomniku, wspomnijcie czołgistę z kresów, który całym swoim życiem zasłużył na szacunek.

Swoje losy wojenne Stanisław Zieliński opisał w książce "Żołnierz trzech armii".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki