Zygmunt Miernik usłyszał dwa zarzuty za rzut tortem!

2013-06-07 16:33

Zygmunt Miernik usłyszał już zarzuty - znieważenia funkcjonariusza publicznego oraz naruszenia jego nietykalności cielesnej w czasie pełnienia obowiązków. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznaje się do winy. - Skoro górnicy sami się wystrzelali, to tort sam się rzucił - mówi.

Zygmunt Miernik odpowiedzialny jest za rzut tortem w sędzię Annę Wielgolewską. Mężczyzna nie poczuwa się do winy:

- Skoro górnicy sami się wystrzelali, to tort sam się rzucił - mówi. Zgłosił się jednak na komisariat policji, gdzie został przesłuchany i usłyszał zarzuty.

>>> Sędzia dostała tortem podczas rozprawy Czesława Kiszczaka

Mężczyznana komisariacie policji w Będzinie usłyszał dwa zarzuty - znieważenia funkcjonariusza publicznego oraz naruszenia jego nietykalności cielesnej w czasie pełnienia obowiązków. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznaje się do winy

Jak komentowany jest rzut tortem?

Jak całe zajście komentują fachowcy? Według profesora Piotra Kruszyńskiego, karnisty z Uniwersytetu Warszawskiego, incydentu z tortem nie można lekceważyć. - To jest po prostu napaść na sędziego - stwierdził. Jego zdaniem napaści można było jednak uniknąć. Ale nie dzięki lepszym zabezpieczeniom i ostrzejszym przepisom, a dzięki trafniejszym decyzjom samej sędzi. - Popełniła zasadniczy błąd: powinna wyłączyć jawność rozprawy widząc, co się dzieje na sali sądowej - uważa.

Zdaniem niektórych sędziów środki ochrony, które stosuje się obecnie na salach sądowych to za mało. - W sądach powinna być straż lub policja, która pilnuje bezpieczeństwa i reaguje na każde wezwanie sędziego jak to ma miejsce w cywilizowanych krajach - powiedział Maciej Strączyński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. - Tam jakikolwiek atak na sędziego lub sąd nie jest możliwy, ponieważ człowiek, który czegoś takiego by się podjął, zostałby natychmiast zatrzymany przez odpowiednie służby obecne na każdej rozprawie - dodał. - Bez trudu można wejść, bez trudu można cokolwiek wnieść. Wczoraj był to tort, jutro będzie to nóż albo granat - stwierdził.

Rzut tortem

W środę w Sądzie Okręgowym w Warszawie tortem została zaatakowana sędzia, która badała, czy zawiesić proces b. szefa MSW Czesława Kiszczaka za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 r. z powodu złego stanu jego zdrowia. Sędzia dostała tortem w głowę. Śmietana z tortu ochlapała także jedną obecnych na sali z dziennikarek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki