11-letni Tomaszek zmarł po wizycie w dziecięcym wodnym raju. Wstrząsający powód śmierci. „Niewiarygodny ból”

2025-06-22 14:13

To miała być zwykła szkolna wycieczka na basen. Zabawa, śmiech, ciepła woda: raj dla dzieciaków. Ale dla 11-letniego Tomaszka ta niewinna wizyta w kąpielisku w Štúrovie skończyła się dramatem. Po kilku dniach trafił do szpitala z objawami zapalenia opon mózgowych. Zmarł. Diagnoza była jak wyrok.

11-letni Tomaszek zmarł po wizycie w dziecięcym wodnym raju. Wstrząsający powód śmierci. „Niewiarygodny ból”

i

Autor: mat.prasowe, Facebook

Dramatyczna wizyta w dziecięcym wodnym raju na Słowacji. Nie żyje 11-letni Tomaszek. Zmarł kilka dni po powrocie do domu

Słowacja jest wstrząśnięta. Cały kraj zadaje sobie pytanie: jak to w ogóle mogło się stać?

Tomaszek był jednym z uczniów biorących udział w szkolnym kursie pływania. Wizyta na popularnym kąpielisku termalnym, położonym tuż przy granicy z Węgrami, miała być beztroskim przeżyciem. Tym razem raj zamienił się w piekło.

Kilka dni po powrocie chłopiec źle się poczuł. Gorączka, ból głowy, senność: objawy przypominały grypę. Ale stan pogarszał się z godziny na godzinę. Diagnoza lekarzy z Narodowego Instytutu Chorób Dziecięcych w Bratysławie była bezlitosna: naeglerioza, śmiertelna infekcja mózgu wywołana przez Naegleria fowleri, pasożyta znanego też jako „ameba zjadająca mózg”.

W sobotę (21 czerwca) rodzina pożegnała Tomaszka. Oświadczenie bliskich rozdziera serce: − Ze smutkiem w sercach informujemy, że nasz ukochany syn, brat, wnuk, kuzyn, siostrzeniec, chrześniak, najlepszy przyjaciel i kolega z klasy opuścił nas na zawsze 17 czerwca 2025 roku w wieku 11 lat.

Kompleks Vadaš został tymczasowo zamknięty. Trwa śledztwo, pobierane są próbki wody. Ale jego dyrektor, Endre Hogenbuch, broni się: – Od tamtego czasu kąpało się u nas 20 tys. osób i nie odnotowano kolejnych przypadków. Ale jeśli to jednak było u nas… serce pęka.

Ameba Naegleria fowleri to mikroskopijny pasożyt, który żyje głównie w ciepłych wodach słodkich − jeziorach, rzekach, gorących źródłach i kiepsko chlorowanych basenach. Nazywana jest potocznie „amebą zjadającą mózg”, bo właśnie tym się zajmuje, kiedy trafi do ludzkiego organizmu przez nos (np. podczas kąpieli).

Gdy już tam wejdzie, przedostaje się nerwem węchowym do mózgu i powoduje pierwotne amebowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, które jest niemal zawsze śmiertelne − ponad 97 proc. przypadków kończy się zgonem w ciągu kilku dni. Objawy przypominają zwykłe zapalenie opon: bóle głowy, gorączka, wymioty, sztywność karku, potem halucynacje, śpiączka i zgon.

Super Express Google News
Sonda
Umiesz udzielić pierwszej pomocy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki