Akrobatyczny pokaz zakończony śmiercią. Runęła z wysokości 10 metrów na scenę!

2023-04-18 14:01

36-letnia Sun i będący jej rówieśnikiem mąż Zhang tworzyli znaną chińską parę akrobatyczną. Niestety, użycie czasu przeszłego jest konieczne... Podczas ostatniego występu we wsi Hougao (prowincja Anhui w zachodniej części ich ojczyzny) doszło do koszmarnego wypadku w trakcie występu małżeństwa. W pewnym momencie, w trakcie wykonywania ewolucji na dużej wysokości, kobieta puściła partnera i spadła z hukiem na scenę. Wszystko to działo się na oczach widzów! Jej obrażenia okazały się być zbyt wielkie, aby lekarze zdołali uratować jej życie...

Akrobaci

i

Autor: manyapan/Twitter.com/ Archiwum prywatne Akrobaci

Występ zakończony tragedią

Do tego dramatycznego wypadku doszło w sobotę, i oczywiście nagranie z momentu zdarzenia trafiło już do sieci. Widać na nim, jak duet 36-letnich artystów (rzekomo bardzo doświadczonych w tego typu akrobacjach) został uniesiony wysoko nad publicznością za pomocą lin. Kiedy wznosili się w powietrze, kobieta przylgnęła do swojego partnera, stojąc na jego stopach i trzymając go za szyję. Niestety, będąc już ok. 10 metrów nad ziemią 36-latka puszcza jednak szyję swojego męża i spada w dół! Tam z hukiem uderzyła w scenę.

Świadkowie przyznali, że akrobaci nie byli zabezpieczeni dodatkowymi linami, a na scenie nie było dmuchanego lądowiska. Jeden z członków zespołu artystycznego, w którym występowała para, bezpośrednio po pokazie przekazał dziennikarzom, że kobieta "nadal słabo oddychała" po upadku. Niestety, po przewiezieniu do szpitala, zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.

Spekulacje po wypadku

Tragiczne nagranie wywołało falę spekulacji na temat przyczyn zdarzenia. Małżeństwo, które doczekało się dwójki dzieci, miało mieć już za sobą wiele takich występów. Niektóre z chińskich mediów sugerują jednak, że między Sun a Zhangiem doszło do poważnej kłótni tuż przed feralnym występem. Pogrążony w żałobie mąż stanowczo jednak odrzucił te przypuszczenia. - Zawsze byliśmy razem szczęśliwi. Nie było żadnej kłótni. Ponieważ jestem w trakcie radzenia sobie z tym wszystkim, nie mogę w tej chwili ujawnić żadnych konkretnych szczegółów - miał stwierdzić. Sprawę badają jednak służby.

Gazeta "Global Times" podała, że firma organizująca spektakl już wcześniej miała problemy ze względu na organizowanie imprez bez odpowiednich zezwoleń i niespełnianie wszystkich wymogów bezpieczeństwa. Miała za to być ukarana wysoką grzywną.

W sieci pojawiły się też nagrania wskazujące, że para istotnie wykonywała już w przeszłości bardzo niebezpieczne pokazy bez odpowiednich zabezpieczeń. To miało gwarantować im większą wypłatę (ok. 290 amerykańskich dolarów za występ).

Z ogarniętej wojną Ukrainy do Cyrku Zalewski
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki