III wojna światowa wisi na włosku. Korea Płn. ostrzelała Koreę Płd.

2010-11-24 3:00

Na południowokoreańską wyspę Yeonpyeong spadło 200 pocisków artyleryjskich. Płoną domy, ludzie giną, uciekają przed wojną. Cały świat wstrzymał oddech, bo wczorajsza wymiana ognia między Koreą Północną a Południową może zakończyć się konfliktem na skalę globalną.

Była godzina 14.23 czasu miejscowego, gdy na wyspie Yeonpyeong, położonej na Morzu Żółtym 120 km od Seulu, rozległ się przeraźliwy huk wybuchów. Ogarnięci paniką rybacy zaczęli uciekać. Jedni do schronów, inni wypłynęli na morze. Dopiero po godzinie ostrzał ustał. To Korea Północna wystrzeliła 200 pocisków w kierunku wyspy. Większość trafiła w bazę wojskową, zabijając dwóch żołnierzy i raniąc kilkunastu, ale ucierpiało też trzech cywilów.

Reakcja władz w Seulu była natychmiastowa. W podziemnym bunkrze zebrali się ministrowie i prezydent Li Miung Bak. Wojsko postawiono w stan najwyższej gotowości. W rejon walk nadleciały myśliwce i użyły ognia. Tymczasem Korea Północna zrzuciła winę za tę krwawą bitwę na Koreę Południową! Phenian twierdzi, że tylko bronił się przed strzałami wroga.

Ze świata płyną wyrazy zaniepokojenia, a ze strony USA – potępienia. Nawet Chiny, sojusznik Phenianu, zaapelowały o pokój i wznowienie rozmów w sprawie programu nuklearnego Korei Płn., a Rosja określiła incydent jako „ogromne zagrożenie”. Oby nie sprawdziły się te czarne scenariusze!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki