22 września w Brukseli władze europejskich państw zdecydowały o kwotach imigrantów, które przyjmą poszczególne kraje. Polska zobowiązała się do przyjęcia 5 tysięcy uchodźców. Sprzeciw wobec pomysłu przyjęcia 120 tysięcy uciekinierów wyraziły Czechy, Słowacja, Węgry oraz Rumunia. Od głosu wstrzymała się natomiast Finlandia. I to właśnie w tym skandynawskim kraju doszło do jednej z najbardziej absurdalnych sytuacji związanych z imigrantami. Uchodźcy zaczęli narzekać na jedzenie - kaszę i ryż - twierdząc, że te produkty nie powinny być podawane nawet psom. Podobnie kuriozalna sytuacja miała miejsce w obozie dla uchodźców w Holandii, gdzie jednemu z uciekinierów nie podobał się fakt, że nie dostaje pieniędzy na papierosy. Większość imigrantów twierdzi, że celem ich podróży są tak naprawdę Niemcy.
Stanowisko Polski w sprawie uchodźców w jednoznaczny sposób określiła szefowa MSW, Teresa Piotrowska. - Ważna jest dla nas solidarność z uchodźcami, ważna jest solidarność z Europą, ale chcemy mieć wpływ na podział i przyjmowanie uchodźców u siebie. Chcemy mieć koniecznie na papierze i jednoznacznie określone to, że uchodźcy będą oddzielani od imigrantów ekonomicznych, bo my chcemy przyjmować uchodźców. Chcemy również wzmocnienia granic zewnętrznych UE - powiedziała polska minister.