Kochanka Berlusconiego wygrała wybory w mieście, w którym nigdy się nie pokazała. "Czy to normalne?"

We Włoszech jest nazywana "Lady B.". Marta Fascina, związana z 86-letnim politykiem, byłym premierem Włoch i miliarderem Silviem Berlusconim, wygrała właśnie wybory w mieście Marsala na Sycylii. 32-latka startując z list partii swojego partnera, zdobyła w niedzielnych (25 września) wyborach 36 procent głosów, pokonując swojego rywala Antonio Ferrante z Partii Demokratycznej i zdobywając mandat deputowanej. I być może nie byłoby to aż tak zaskakujące, gdyby nie fakt, że ani razu w czasie kampanii wyborczej nie pojawiła się w mieście, które ma teraz reprezentować. Włoski dziennik "La Stampa" ostro komentuje ten "sukces". "Decyzja Lady B., by nie pojechać na Sycylię, została nagrodzona jej zwycięstwem" - czytamy.

Wybory we Włoszech. "Wygrywa ten, kto ucieka"

I dalej: "Jego platynowa towarzyszka [Fascina ma jasne blond włosy - przyp., red.] nie wypowiedziała ani jednego słowa podczas kampanii wyborczej i nie pokazała się w Marsali. A koniec końców, w polityce, jak w miłości - zwłaszcza, jeśli ktoś cieszy się nadzwyczajnym odbiciem charyzmy Cavaliere, którego Fascina jest cudownym cieniem - wygrywa ten, kto ucieka" - komentują dziennikarze. Okazuje się jednak, że narzeczona Berlusconiego ma pewien związek z miastem, w którym kandydowała.

CZYTAJ TAKŻE: Putin ogłosił mobilizację i pojechał na wczasy. Wcześniej przyznał sobie PODWYŻKĘ

Wybory we Włoszech. Kochanka Berlusconiego wygrała na Sycylii

Urodzona w Kalabrii deputowana wyznała kiedyś, że jako dziecko przyjeżdżała z tatą na Sycylię. "Marta Fascina kandydowała na Sycylii, bo przyjeżdżała tu na wakacje. Czy to jest normalne?" - pyta jej pokonany przeciwnik, Antonio Ferrante.

Silvio Berlusconi - premier od "bunga bunga"

Silvio Berlusconi był trzykrotnie premierem Włoch. Jest politykiem, a także przedsiębiorcą i miliarderem. Przed laty głośno było o jego rzekomych powiązaniach z mafią, a także o aferach obyczajowych, których był bohaterem. Chodzi o imprezy o rozwiązłym charakterze, które odbywały się w jego domu, gdy był premierem, nazywane powszechnie "bunga bunga". 

CZYTAJ TAKŻE: Putin planuje zagładę całej Europy? "Jeśli wybuchnie wojna atomowa, cały świat czeka nuklearna zima"