Ten potężny żywioł niszczył domy i samochody, wyrywał drzewa z korzeniami. W ubiegłą środę przez Teksas i Oklahomę przetoczyła się potężna nawałnica, która narobiła miliardowych strat. Z nieba zaczęły lecieć coraz większe kule gradu, dziurawiąc dachy i szyby aut tak, jakby były zrobione z papieru. Wielkość gradowych kul zdumiała mieszkańców. Lino Ramirez z miejscowości Hondo podniósł jedną z takich kul i dokonał szokującego pomiaru. Kula miała około 6,57 cali, a więc niemal 17 centymetrów! Znalezisko zostało właśnie zbadane przez prof. Matta Kumjiana z Pennsylvania State University.
NIE PRZEGAP: Koronawirus obostrzenia. Podróże po Unii Europejskiej - będą ważne zmiany!
Ekspert specjalizujący się właśnie w gradzie podał dokładne rozmiary kuli z Hondo w calach i obwieścił, że jest ona rekordowa. Nigdy wcześniej w całym Teksasie nie spadła tak wielka gradowa kula. - Jest gargantuiczna, to jeden z nielicznych dobrze udokumentowanych przypadków tak wielkiego gradu - powiedział prof. Matt Kumjian w wywiadzie dla "Washington Post". Stanowemu rekordowi blisko do rekordu świata, który padł nie tak dawno również w Stanach Zjednoczonych. 20-centymetrowe kule gradu spadły na Vivian w Dakocie Południowej 23 lipca 2010 roku.