W Moskwie mieści się salon fryzjerski oferujący dosyć oryginalną usługę. Fryzjerki owszem strzygą w nim klientów, ale robią to zupełnie nago. Oprócz zmiany fryzury w salonie można zrobić sobie manicure i pedicure. Zasada jest prosta - im więcej czasu klient spędził w salonie, tym więcej płaci. Za taką nietypową wizytę trzeba zapłacić minimum równowartość 300 złotych. Salon fryzjerski zyskał tak ogromną popularność, że klienci ustawiali się w kolejkach wzdłuż całej ulicy. Ta sytuacja bardzo nie podobała się dyrektorce znajdującego się w sąsiednim lokalu ośrodka dla dzieci autystycznych. Opiekunki nie mogły wychodzić z dziećmi na plac zabaw, ponieważ było tam mnóstwo pijanych mężczyzn, którzy cierpliwie czekali w kolejce na swoją wizytę u nagiej fryzjerki. Pijani klienci też często mylili drzwi i zamiast wchodzić do salonu fryzjerskiego, wchodzili do pomieszczenia, w którym znajduje się ośrodek.
Zobacz: Zakładamy salon fryzjerski