Nikt nie zamknie nam ust!

2013-02-11 3:00

Robert Piwowarczyk, polski policjant z Irvington, który wraz z kolegą ujawnił nadużycia szefa Departamentu Policji i tym samym doprowadził do zawieszenia go w obowiązkach, mówi o motywacji tego posunięcia.

To brzmi jak gotowy scenariusz do filmu sensacyjnego. Dwóch śledczych Wydziału Wewnętrznego odkrywa, że szef Departamentu Policji nie postępuje zgodnie z zasadami. Zgłaszają to szczebel wyżej. W konsekwencji dochodzi do zawieszenia w obowiązkach szefa policji. Ale nie tylko... Nagle dwóch gliniarzy, odpowiedzialnych za ujawnienie nadużyć komisarza, zostaje przesuniętych do wykonywania innych obowiązków... Dlaczego? To pytanie "Super Express" zadał jednemu z policjantów - Robertowi Piwowarczykowi.

Dlaczego przeniesiono ciebie i twojego partnera z Wydziału Spraw Wewnętrznych?

- Po tym, jak na skutek naszego śledztwa zawieszono w obowiązkach komendanta Michaela Chase'a jego obowiązki przejął Dwayne Mitchell. Najwyraźniej postanowił zrobić wszystko, by uniemożliwić nam dalsze działania i ujawniania nadużyć komendanta Chase'a.

Kiedy zostaliście przesunięci?

- Dokładnie 17 stycznia przeniesiono nas z Wydziału Spraw Wewnętrznych do Wydziału Detektywistycznego. Z kolei 8 lutego była pierwsza rozprawa Chase'a, na której jestem świadkiem. Przesuwając mnie i mego partnera Melvina Shambergera, Dwayne Mitchell chce uniemożliwić nam dalsze działania w celu wyjaśnienia prawdy. On jest bliskim przyjacielem Chase'a, bo ten kiedyś w trudnej sytuacji uratował mu skórę, dlatego też zrobi wszystko, by mu pomóc.

Co dalej?

- Po tym, jak zostaliśmy przesunięci, nie mamy już możliwości wglądu w akta i badania spraw. Ale będziemy walczyć o swoje, bo ujawnienie wykroczeń Chase'a to dopiero wierzchołek góry lodowej. Będziemy walczyć o prawdę, bo w czasie 37 lat swej pracy komendant dopuścił się ogromnych nadużyć i my byliśmy jedynymi osobami, które ośmieliły się mu przeciwstawić. Nie damy się zastraszyć i nikt nam nie zamknie ust.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki