General SVR: Putin nie żyje, a zdjęcia jego ciała pewien elektryk chciał przekazać Ameryce. Skończyło się wybuchem!
Tajemniczy profil w mediach społecznościowych General SVR wciąż nadaje, a kosmiczne pogłoski o rzekomej śmierci Władimira Putina wróciły i to w wyjątkowo zdumiewającej formie. General SVR nie jest źródłem pewnym i wiarygodnym, ale z drugiej strony zdarzało się wcześniej, że jego doniesienia z biegiem czasu potwierdzały się. Może jest w tym wszystkim ziarno prawdy? A może to dzieło rosyjskich służb mające wprowadzać wszystkich w błąd? Tego nie wiadomo do dziś. Przypomnijmy - w październiku 2023 roku General SVR, którego autorzy podają się za dawnych oficerów rosyjskich służb, obwieścił, że Putin nie żyje, zmarł z powodu choroby i zastępuje go sobowtór przygotowany przez chirurgów plastycznych i tajne służby. Plotki te zrobiły karierę w sieci i przyniosły zagadkowej stronie popularność, doczekały się nawet dementi ze strony Kremla. Ciało Putina według tej wersji wydarzeń miało zostać nie pochowane, a zamrożone w specjalnie przygotowanej wielkiej lodówce, w rezydencji dyktatora na Wałdaju. Właśnie tej lodówki dotyczy nowy wpis na profilu General SVR.
"Incydent przedstawiono jako wybuch gazu, o czym poinformowało wiele agencji informacyjnych"
Co wydarzyło się w uniwersum General SVR? Otóż podobno prawda o mały włos nie wyszła na jaw, a wszystko przez pewnego niedyskretnego elektryka. Mężczyzna miał pracować przy konstrukcji pozwalającej na zamrożenie Putina, a potem próbował sprzedać zdjęcia dowodzące śmierci prezydenta amerykańskim mediom. Został jednak rozpracowany przez służby, a gdy te wkroczyły do jego moskiewskiego mieszkania, desperat wysadził się w powietrze i leży teraz ciężko ranny w szpitalu, pilnowany przez całą dobę... "Według FSB Michaił Muchin jest elektrykiem, który pracował w kilku pomieszczeniach w rezydencji prezydenckiej w Wałdaju. Brał również bezpośredni udział w instalacji „kriokomory”, w której znajdowały się zwłoki Putina. Muchin miał odwiedzić rezydencję prezydencką w maju, aby wykonać zaplanowane prace. Według przedstawicieli FSB, to właśnie podczas planowanej wizyty w Wałdaju Muchin miał uzyskać dodatkowe dowody" - pisze General SVR. "Będąc w pokoju z jednym oficerem, Muchin prawdopodobnie zdetonował improwizowany ładunek wybuchowy. Incydent przedstawiono jako wybuch gazu, o czym poinformowało wiele agencji informacyjnych. Sam Muchin doznał poważnych oparzeń i zapadł w śpiączkę" - dodają. Zapewne to tylko bajki ale kto wie, może w naszym szalonym świecie jest w tym wszystkim jakieś ziarno prawdy?