Nowojorskie taksówki grozy

2012-04-16 21:58

To był tragiczny weekend. Na ulicach metropolii doszło do kilku wypadków z udziałem żółtych taksówek, w tym jednego śmiertelnego.

Na Brooklynie pod kołami taksówki zginął na oczach rodziców głuchoniemy pięcioletni chłopiec, natomiast na Williamsburgu taksówkarz wjechał w przystanek autobusowy, gdzie siedziała kobieta.

To, co spotkało rodzinę, która przyjechała z Waszyngtonu na wycieczkę do Nowego Jorku, to prawdziwa tragedia. Jak podaje NY1, kiedy wracali z przechadzki po metropolii do hotelu na Brooklynie, nagle Timothy Keith (†5 l.) wbiegł na skrzyżowanie ulic Amity Hicks i Cobble Hill i wpadł prosto pod pędzącą taksówkę. Cała sytuacja trwała zaledwie ułamki sekund. Rodzice nie zdołali zatrzymać malca, a kierowca taksówki nie zdążył wyhamować samochodu. Chłopczyk został uderzony w głowę. Dziecko przewieziono do University Hospital na Brooklynie, jednak mimo szybkiej akcji reanimacyjnej po kilku godzinach zmarł.


Mniej tragicznie zakończył się wypadek z udziałem taksówki na skrzyżowaniu Montrose i Graham Ave. na  Williamsburgu. Jak podaje „New York Post”, 59-letnia kobieta czekała na autobus, którym chciała pojechać na niedzielną mszę do kościoła. Nagle w przystanek z całym impetem wjechała taksówka. Świadkowie zdarzenia byli wstrząśnięci. – To był najgorszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałem – opowiada Curt Upton (41 l.). W wyniku wypadku kobieta z obrażeniami nóg trafiła do Elmhurst Medical Center.

Jak podaje policja, kierowca taksówki nie udzielił pierwszej pomocy kobiecie – uciekł z miejsca zdarzenia. Przystanek autobusowy na Brooklynie został doszczętnie zniszczony.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki