Środowa audiencja 87-letniego papieża Franciszka wywołała spore poruszenie. Wszystko przez jej temat - Franciszek mówił bowiem o rozwiązłości. Na początku z całą stanowczością stwierdził, że "przyjemność seksualna to dar od Boga", a w chrześcijaństwie "nie ma potępienia instynktu seksualnego". "Zakochanie to jedno z najbardziej zdumiewających realiów istnienia. Duża część piosenek, których słucha się w radiu opowiada o tym; o miłości, która rozbłyska, o miłości poszukiwanej i nigdy nie znalezionej, miłości pełnej radości i takiej, która dręczy aż do łez" - mówił.
Papież Franciszek: "Ogród cudów zagrożony przez pornografię"
Miłość porównał do "ogrodu cudów", stwierdził jednak, że ten "ogród" nie jest wolny od zła. "Bywa wypaczany przez demona rozwiązłości; a jest to wada szczególnie ohydna, przynajmniej z dwóch powodów. Przede wszystkim niszczy relacje między osobami. Dokumentują to niestety codzienne wiadomości. Ileż relacji, rozpoczętych w najlepszy sposób zamieniło się w związki toksyczne, w posiadanie drugiej osoby, pozbawione szacunku i poczucia ograniczenia? To miłość, w której brakuje czystości: cnoty, której nie należy mylić z abstynencją seksualną. Jest ona raczej wolą, aby nigdy nie posiąść drugiej osoby".
Papież o dojrzałej miłości. Mówi o Janie Pawle II
Ostro uderzył też w pornografię. "To satysfakcja bez relacji, która może wywołać formę uzależnienia. Musimy bronić miłości, wygrać batalię z rozwiązłością" - przekonywał Franciszek. Przy okazji przywołał też postać Jana Pawła II. "Dzisiejsza katecheza jest zachętą, by stawić czoła rozwiązłości. Walka z tą wadą może trwać przez całe życie, ale nagroda jest niezrównana: zachowanie piękna, które Bóg wpisał w swoje stworzenie, kiedy przewidział miłość między kobietą i mężczyzną. Niech pomaga wam w tym wstawiennictwo i nauczanie św. Jana Pawła II, który z wielkim oddaniem wychowywał młodych do dojrzałej miłości. Z serca wam błogosławię".