Pedofil planował to porwanie od miesięcy! Dmitrij Kopyłow (26 l.) kupił niepozorny, skromny domek w małej miejscowości Makarikha między Moskwą a Niżnym Nowogrodem i urządził w nim wielki remont. Szczególną uwagę poświęcił piwnicy. Ustawił tam łóżko i zagrodził wejście specjalnymi metalowymi drzwiami. Potem kupił samochód, który wydał mu się odpowiedni do porwania upatrzonego dziecka. Pod koniec września przystąpił do akcji. 7-letni chłopiec z sąsiedniej wsi wracał do domu szkolnym autobusem. Nie dotarł do domu.
26-latek złapał chłopca, wsadził go do auta i wywiózł do swojego domu, a tam zamknął w piwnicy. Co działo się w podziemiach grozy przez 52 dni, bo tyle czasu pedofil więził swoją ofiarę? To nie zostało ujawnione, podobnie jak tożsamość chłopca. 26-latek wpadł, bo pochwalił się porwaniem w internecie, w tak zwanym Dark Webie. W namierzeniu mężczyzny pomógł Interpol. Służby specjalne rozbiły metalowe drzwi i uwolniły chłopca. Czy był gwałcony? Wiadomo jedynie, że badania wykazały, iż 7-latek nie ma zagrażających życiu obrażeń, został objęty opieką psychlogiczną. Pedofil twierdzi, że nie gwałcił swojej ofiary, bo chciał poczekać, aż trochę podrośnie. Trafił do aresztu i czeka na proces.