Peru. Celina Mróz i Jarosław Frąckiewicz zginęli na wyprawie życia NOWE FAKTY

2011-07-11 10:13

Pływali już kajakiem po Nilu i rzekach Indii. Zjeździli całą niemal Europę i pół Ameryki Północnej. Ale to spływ rzekami Amazonii miał być podróżą ich życia. Niestety, wyprawa zakończyła się tragedią. Celina Mróz (58 l.) i Jarosław Frąckiewicz (70 l.), podróżnicy z Trójmiasta, zostali zamordowani w Peru nad rzeką Ukajali. Zabili ich Indianie, a ciała wrzucili do rzeki.

- Trudno w to uwierzyć, to straszny cios - mówi "Super Expressowi" profesor Jan Rozmarynowski (72 l.), geograf i podróżnik, który przyjaźnił się z zamordowanym małżeństwem. - Poznaliśmy się w Hiszpanii. Podziwiałem ich za pasję, z jaką traktowali kajakarstwo i podróże. Godzinami potrafili opowiadać o swoich wyprawach i snuć plany następnych ekspedycji. To byli wspaniali ludzie, otwarci i chętni do pomocy... - wspomina swoich przyjaciół.

Na przyjazd małżeństwa z Ameryki Południowej czekało mnóstwo znajomych. Celina i Jarosław lubili spotykać się w większym gronie i opowiadać o wrażeniach z kolejnych wypraw.

Co wydarzyło się w Ameryce Południowej? Obraz tragedii polskich podróżników wyłania się stopniowo z doniesień miejscowej policji, znajomych i polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Przeczytaj koniecznie: Bilety PKP ZNIŻKI: Bilet Podróżnika 69 i 99 zł - GDZIE OBOWIĄZUJE, co daje, dane wakacje 2011

Jedno jest pewne. Podróżnicy wyruszyli do Peru, by pokonać kajakiem rzekę Ukajali. Ostatni raz kontaktowali się z bliskimi 26 maja. Byli wtedy w Atalaya, małym mieście leżącym nad ujściem rzeki Urubamby do Ukajali. Zamierzali przepłynąć 600 kilometrów do miasta Pucallpa. Niestety, nigdy nie dotarli...

Według relacji świadków, polskie małżeństwo rozbiło obóz nad rzeką, by nie płynąć nocą i trochę odpocząć. Wtedy zauważyli ich Indianie z plemienia Ashaninka. Jeden z nich kazał im się wynosić. Gdy Polacy pakowali rzeczy, Indianin wrócił i zastrzelił ich, a zwłoki przy pomocy rodziny wrzucił do rzeki. Dlaczego Indianie tak się zachowali?

Według miejscowej policji, słyszeli wcześniej legendę o białych krążących po okolicy i zabijających Indian. Zdaniem prof. Rozmarynowskiego mogło być inaczej. - Tamte okolice roją się od przestępców, którzy uciekli z więzień, i handlarzy narkotyków Może im podpadli? - zastanawia się. Policja peruwiańska zatrzymała już podejrzanych. Ciał podróżników jednak nie odnaleziono.

Co grozi w lasach Amazonii?

Wyprawa do Ameryki Południowej niesie za sobą wiele niebezpieczeństw. W gęstych zaroślach ukrywają się uciekinierzy z więzień, najemnicy, przemytnicy i handlarze narkotyków. Nieświadomy turysta może natknąć się niechcący na plantację narkotyków i zostać rozstrzelany. Przed wyprawą najlepiej poinformować polską ambasadę i trzymać się wytyczonej drogi. Jeśli decydujemy się na zboczenie ze szlaku, powinniśmy mieć ze sobą przewodnika Indianina.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki