Młody żołnierz wolał umrzeć, niż wrócić na wojnę na Ukrainie. 25-latek wyskoczył z dziesiątego piętra
W wrześniu zeszłego roku Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację". Mężczyźni byli masowo zabierani na front, by uzupełnić zdziesiątkowane, źle dowodzone rosyjskie oddziały. Teoretycznie pobór do wojska miał dotyczyć osób z doświadczeniem wojskowym, w praktyce porywano wszystkich, którzy się nawinęli, zwłaszcza na głębokiej prowincji. Protesty, które wtedy wybuchły, stłumiono. Tymczasem mężczyźni, którzy nie z własnej woli trafili na krwawą wojnę, nie wytrzymują i popełniają samobójstwa. "Ich liczba jest ukrywana" - pisze "Daily Mail" i przytacza kolejną tragiczną historię młodego Rosjanina, który wolał odebrać sobie życie, niż mordować na Ukrainie dla Putina.
Matka widziała, jak jej syn skacze z okna. Nie chciał wracać na wojnę
Michaił Liubimow (+25 l.) nie mógł znieść mobilizacji na wojnę na Ukrainie, chociaż już przed jej wybuchem był poborowym w marynarce. Kiedy tylko dowiedział się, że po przerwie w służbie na froncie musi wrócić na wojnę, wyskoczył z okna na dziesiątym piętrze mieszkania w Carycynie, gdzie mieszkał z matką. Świadkiem tragedii była właśnie matka, Natalia pracująca zresztą jako sprzątaczka w rosyjskim resorcie spraw zagranicznych. Kobieta wezwała karetkę, ale po upadku z 30 metrów 25-latek nie miał szans na przeżycie.