Redaktor naczelny Super Expressu USA: Na Paradę Pułaskiego życzę nam wszystkim... polskiego Obamy

2014-10-04 2:00

W Nowym Jorku jest nas ponad 210 tys. Niby niewiele, w skali 8,5-milionowego miasta. Nawet nie 3 proc. Ale czy rzeczywiście mało? Tyle samo Polaków mieszka w Kielcach czy Radomiu. Jest nas tu niemal dwa razy więcej niż w Tarnowie, a trzy razy więcej niż w Łomży. Czyli wcale nie tak mało... A jeśli dodamy do tego okolice – Long Island, New Jersey, Connecticut? Samo New Britain to 15 tysięcy Polaków. Tak naprawdę więc razem jesteśmy potęgą!

Przyjaciel „Super Expressu" Tomasz Moczerniuk, wyróżniony ostatnio wspaniałym odznaczeniem przez Prezydenta RP, mówi nam w wywiadzie jak bardzo boli go to, że Polacy – ósma najliczniejsza grupa etniczna – są na amerykańskim marginesie. I jak bardzo wierzy w to, że nie musi tak być.

Na szczęście takich jak on, wierzących w moc swoją i rodaków, jest dużo więcej.

Ja też wierzę. Patrząc na dokonania Tomka, Janusza Skowrona, czy Grześka Fryca (wywiady ze wszystkimi zamieszczamy w tym dodatku) wiem, że umiemy sobie świetnie radzić. Że jeśli tylko będziemy chcieli, nasze marzenia będą się spełniać. Jak Grześkowi, który kiedyś wymarzył sobie, że będzie pokazywał nam w Nowym Jorku największe gwiazdy. I praktycznie nie ma miesiąca, by nam jakiejś nie przywiózł.

Czasem próbuję rozmawiać w Polsce o tym amerykańskim duchu, sposobie myślenia, który może góry przenosić. I patrzą na mnie jak na dziwaka zakażonego tą dziwną chorobą - Ameryką, nie rozumiejąc kompletnie o co mi chodzi. Tymczasem tutaj codziennie widzę kolejne przykłady marzeń, które się spełniają. Spełniają się chłopakom, którzy przyjechali do ciężkiej pracy na budowach, a dziś zatrudniają dziesiątki osób i reprezentują polskie dzielnice na Paradzie... Spełniają się dziewczynom, które zaczynały od firmy sprzątającej, a dziś błyszczą na salonach i bankietach, prowadząc świetnie prosperujące biznesy, albo wydają kolejne książki...

Dlatego lubię pierwszą niedzielę października. Wiem, że tego dnia, zobaczę w Nowym Jorku naszą polską siłę. Do tego zobaczę ją na Piątej Alei, najdroższej ulicy tego świata. Że w niedzielę będą tu błyszczały nie zegarki Omega, ani torebki Louis Vuitton na wystawach drogich butików, ale nasze pomalowane na biało-czerwono i uśmiechnięte twarze.

Wierzę w naszych rodaków i patrząc na roześmiane buzie uczniów polskich szkół maszerujących przez Manhattan mam nadzieję, że w ich sercach też rodzą się wielkie marzenia i plany na przyszłość. I tak jak spełniły się po latach małemu ciemnoskóremu chłopcu z pół-imigranckiej rodziny, który z Hawajów dotarł do Waszyngtonu, tak spełnią się kiedyś również im. Naprawdę!

Dlatego życzę dziś wszystkim paradującym rodakom – Czytelnikom, Reklamodawcom i przyjaciołom „Super Expressu" - świetnej zabawy, słonecznej pogody, ale przede wszystkim wielkich marzeń. Sky is the limit!

Adam Michejda, redaktor naczelny „Super Expressu USA"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki