Trudno uwierzyć w ten dramat. 3-letni chłopiec zmarł po tym, jak przez długi czas jego rodzice, skrajni weganie z Birmingham, należący do ruchu religijnego "Royal Ahayah’s Witness" ("Świadek Królewskiego Ahayaha"), karmili go jedynie orzechami i nasionami. Gdy maluch umarł, oni nie pochowali go od razu, wierząc, że zmartwychwstanie. Gdy to się nie stało, opuścili miejsce zamieszkania i wyprowadzili się 160 km dalej. Tam żyli w skrajnie złych warunkach, co zaniepokoiło pracowników socjalnych, którzy zainteresowali się sprawą. Dzięki temu udało się odnaleźć ciało małego dziecka.
3-latek zagłodzony na śmierć. Rodzice karmili go orzechami
Jak podaje "Poradnik Zdrowie", podczas sekcji stwierdzono u 3-latka skrajne niedożywienie. Z raportu z badań wynika też, że dziecko chorowało na krzywicę, anemię i było znacznie mniejsze niż powinno być w tym wieku. Rozpoznano ślady złamań, będących efektem osłabienia kości po niedożywieniu, m.in. złamanie ręki i kilka złamań żeber. Być może tragedii dałoby się uniknąć - bliscy matki dziecka, niepokojąc się, że nie mają z rodziną kontaktu i nie dostają nawet zdjęć chłopczyka, podejrzewali, że ten może być w niebezpieczeństwie. Kontaktowali się z kobietą, ale ta tłumaczyła, że chcą zachować prywatność.
3-latek umarł w męczarniach z głodu. Matka i ojciec skazani
43-letnia Naiyahmi Yasharahyalah i 42-letni Tai z Wielkiej Brytanii od dłuższego czasu żyli w całkowitej izolacji od osób spoza swojego religijnego kręgu. Cała trójka była na skrajnej wegańskiej diecie, a dziecko nigdy nie było na wizycie u lekarza, bo jego rodzice "nie wierzyli" w tradycyjną medycynę. Rodzice chłopca usłyszeli wyroki - matkę skazano na 19,5 roku więzienia, a ojca na 24,5 roku.