Sankcje wobec Rosji

i

Autor: Canva

Polityka i biznes

Rosja gra z Zachodem w „kotka i myszkę”. Obchodzi sankcje względnie skutecznie

2022-10-19 19:09

Wbrew potoczonemu mniemaniu Unia Europejska, by na niej poprzestać, nie wprowadziła wachlarza sankcji wobec Federacji Rosyjskiej wtedy, gdy ta najechała Ukrainę. FR sankcjonowana jest od 2014 r., czyli od czasu, gdy przeprowadziła anschluss ukraińskiego Krymu. Rosja podkreśla, że z sankcje to dla niej nie nowość, bo Zachód karze ją nimi od stu lat. I wówczas, i teraz Moskwa znajdowała sposoby na ich obchodzenie. Ma w tym spore doświadczenie.

Nawet jednak za początków sowieckiej Rosji Zachód nie nałożył na nią tylu sankcji, co teraz, w związku z agresją (i czego nie zauważa się: niewypowiedzianą wojną!) na Ukrainę. Znudzilibyście się czytaniem pełnego ich wykazu, więc gwoli dziennikarskiego obowiązku wymienimy, co najważniejsze. Oczywiście wszyscy wiedzą, że McDonlads wycofał swój biznes z Rosji, ale szybko zachodnie hamburgery zastąpiono swojskimi. Gdyby tylko tego rodzaju sankcje miały spać na Moskwę, to ta śmiałaby się do rozpuku. Tymczasem są znaczniejszego kalibru, ale w większości ich skutków nie widać od razu; FR odczuje je później. W intencji UE jest, by sankcje miały „osłabić zdolności Kremla do finansowania wojny” oraz obciążyły „kosztami gospodarczo-politycznymi rosyjską elitę polityczną odpowiedzialną za inwazję”. W praktyce restrykcje też dotykają zwykłych obywateli, ale skoro wg rosyjskich sondaży większość z nich popiera inwazję na Ukrainę, to… Wiadomo. W ramach sankcji indywidualnych zamrożono aktywa i wprowadzano zakaz podróżowania dla osób, których działania podważają „integralność terytorialną, suwerenność i niezależność Ukrainy” 1236 osób i 115 podmiotów. Na czele z Putinem. Sankcjonowani mają to w poważaniu. Muszą wytrzymać jakiś czas bez kasyn w Monte Carlo.

Inaczej rzecz ma się z sankcjami, które objęły rosyjski sektor finansowy. Chodzi m.in. o ograniczenie dostępu niektórych rosyjskich banków i firm do unijnych pierwotnych i wtórnych rynków kapitałowych oraz zakaz transakcji z rosyjskim Bankiem Centralnym i Bankiem Centralnym Białorusi (Republika Białorusi to w społecznej opinii nieco zapomniany poplecznik Putina). W ramach tej kategorii sankcji, cytujemy za stroną UE, wprowadzono także „wykluczenie niektórych rosyjskich i białoruskich banków z systemu SWIFT”. Proszę zwrócić uwagę na słowo „niektórych”. Co to oznacza? A to, że w Rosji tę sankcję można obejść!

Express Biedrzyckiej - prof. Agnieszka Legucka: Rosnąca agresja Rosji pokazuje, że sankcje działają

O tym jak Sowiety, przepraszam, Federacja Rosyjska zmniejsza siłę rażenia unijnych sankcji w najnowszym (z 19 października) komentarzu pisze Elżbieta Kaca z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Zachęcamy do zapoznania się z całą analizą. Jej konkluzja jest następująca: „Rosyjskie władze próbują obchodzić restrykcje gospodarcze nałożone przez UE. W tym celu w różny sposób ukrywają handel sankcjonowanymi towarami, zwłaszcza ropą naftową, w czym pośredniczą m.in. firmy z państw pozaunijnych. Wyzwaniem dla UE jest minimalizowanie takich praktyk, łatwych ze względu na różnice między państwami członkowskimi co do wykrywania i ścigania naruszeń. Unia powinna jak najszybciej przyjąć wspólne standardy w tej dziedzinie, a w koordynacji z grupą G7 włączać na listy sankcyjne firmy zagraniczne uczestniczące w obchodzeniu restrykcji”.

Analityk PISM jednym przypomina, a innym wskazuje, że Rosja mocno gimnastykuje się, by sprzedać to, z czego ma największe dochody. I nie chodzi tu o gaz ziemny, którym szantażuje UE. Można powiedzieć: sama nakłada na nią sankcje, za to, że ta je nakłada na Federację. Idzie o ropę naftową, bo to jest źródło finansowania istnienia państwa rosyjskiego. „Żeby uniknąć kontroli, rosyjska ropa jest przeładowywana na morzu, a nie w portach. Tankowce mogą mieć nieprzejrzystą strukturę własnościową, używać fałszywych numerów rejestracyjnych lub bander, a ich załogi mogą ograniczać wykrywanie kursu, manipulując systemami lokalizacji. Trasy przeładunkowe wiodą przez obszary środkowo-północnego Atlantyku, Morza Śródziemnego (w pobliżu wybrzeży Gibraltaru, Malty i Grecji, Egiptu) oraz Morza Czarnego”. Możliwe, że UE znalazłaby sposób, nazwijmy to, oddziaływania na taki biznes, co raczej jest możliwe tylko teoretycznie. Blokadę ma wprowadzić? Poprosić US Navy o pomoc? Ciężka sprawa. Problem w tym także, że UE raczej nie ma wpływu na przedsiębiorstwa irańskie, skoro USA mają w tej mierze ograniczone możliwości w działaniach niemilitarnych. A na chińskie tym bardziej. A FR jawnie współpracuje w Iranem i nieco mniej jawnie z Chińską Republiką Ludową.

Słyszy więc się w oświadczenia polityków unijnych, że nałożone na Rosję sankcje różnego rodzaju poskutkują w dłuższym terminie. Rzecz w tym, że dla Ukrainy (a i dla sprzyjającego jej świata) wojna musi zakończyć się „w krótkim terminie”. Rosja idzie na przedłużenie konfliktu i gra z sankcjonującym go za agresję Zachodem. To coś na wzór tej gry „kotka z myszą”. Tylko w niej kotkiem nie może być Federacja Rosyjska. A na razie ona myszką nie jest. Niestety. Putin uważa się za kotka, skoro udało mu się wywołać kryzys energetyczny w sankcjonującej go UE.

Sonda
Czy sankcje pomogą zatrzymać działania W. Putina?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki