Berlusconi wyrwał ponętną blondynkę

2010-01-05 14:36

Nic tak nie działa na przewlekłe obrażenia ciała jak upojne chwile w towarzystwie pięknych kobiet. Taką rehabilitację zaserwował sobie premier Włoch, który leczy rany spowodowane atakiem zamachowca. Berlusconi (73 l.) zaprosił do rezydencji pod Mediolanem Michaelę Biancofiore (39 l.). Olśniewająco śliczna działaczka partii Lud Wolności obchodziła urodziny, więc Silvio urządził jej przyjęcie.

Ponad dwa tygodnie temu największy lubieżnik w Europie cudem uszedł z życiem gdy chory psychicznie Massimo Tartalia (42 l.) cisnął w niego figurką mediolańskiej katedry. Polityk miał pękniętą kość nosową, uszkodzone dwa zęby i lekarze musieli mu założyć szwy na wardze. Ból i przygnębienie poważnie osłabiły kondycję słynącego z werwy i pogody ducha Silvia.

Przeczytaj koniecznie: Nastolatka nie uległa Berlusconiemu

Lekarze robili co mogli, aby wrócił do formy. Wszystko wskazuje na to, że erotoman ze słonecznej Italii wziął jednak sprawy w swoje ręce. Zaserwował sobie kurację ze sprawdzonego lekarstwa, które od lat stawia go na nogi w kryzysowych sytuacjach. Kiedy tylko może Berlusconi otacza się przedstawicielkami płci pięknej.

 

Zmienia kobiety jak skarpetki

Nie od dziś wiadomo, że kobiety działają jak balsam dla ciała i duszy premiera. Nigdy nie stronił od ich towarzystwa, a gdy podupadł na zdrowiu jeszcze bardziej zabiega, by przy każdej okazji rzucały na niego cudowny urok.

Na pierwszy plan sztabu osobistych pielęgniarek Silvia wysunęła się ostatnio Michaela. Ponętna blondynka przejechała prawie 400 km żeby odwiedzić swojego ulubionego polityka w Villi San Martino. Opłaciło się. Z wdzięczności Berlusconi urządził jej skromne przyjęcie z okazji 39-tych urodzin.

Czy jemu nigdy nie znudzi?

 

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki