Maroš Kramár uczestniczył w znanym programie telewizji JOJ "Incognito". Już w jego trakcie aktor raczył widzów żartami, które mogły śmiało uchodzić za seksistowskie. Najgorsze nadeszło jednak w momencie, w którym zarządzono przerwę. Wówczas aktor zdecydowanie za bardzo "zakochał się" w przemieszczającej się po planie wizażystce, która poprawiała wszystkim gościom makijaż. 61-latek, nieskrępowany w ogóle powszechnie obowiązującymi zasadami dobrego wychowania, w pewnym momencie... dotknął jej pośladków jak gdyby nigdy nic!
Choć prowadzący starał się ratować sytuację i obrócić ją w żart, zwracając mu z uśmiechem uwagę, to jednak nie wyszło mu to najlepiej. Gdy po chwili drugi z mężczyzn obecnych w studiu, który nie zauważył całego zajścia, zapytał, co się stało, w odpowiedzi usłyszał, "że doszło do kontaktu jednym palcem". Ten, jakże lichy, żart wywołał śmiech nawet u... zbereźnego aktora!
Słowaccy widzowie wyrazili już swoje dwojakie oburzenie. Poza faktem zaistnienia tego incydentu, zbulwersował ich również fakt, że twórcy programu postanowili... dodać fragment w napisach końcowych show.
Telewizja JOJ przeprosiła dotąd jedynie za to, natomiast Maroš Kramár z kolei nie ma sobie nic do zarzucenia> Jak stwierdził, nie dotknął pośladków kobiety, a jedynie "wskazał" na nie palcem.