Słowo roku 2020. To nie COVID-19, kwarantanna ani koronawirus.

Wydawnictwo Merriam-Webster, które jest jednym z najstarszych wydawnictw publikujących słowniki oraz podręczniki, podała słowo roku 2020. To nie koronawirus, COVID-19 czy lockdown. Zdaniem wydawnictwem słowem roku 2020 jest „pandemia”. - To prawdopodobnie mało szokujące - skomentował jeden z redaktorów wydawnictwa, Peter Sokolowski, dla agencji The Associated Press. - Często wielkie wiadomości mają techniczne słowo, które jest z nim związane, a w tym przypadku słowo „pandemia” nie jest tylko techniczne, ale stało się powszechne. Jest to 

Słowo „pandemia” zyskało zainteresowanie w marcu, kiedy kryzys koronawirusowy został uznany za pandemię. Co prawda słowo zaczęło zyskiwać popularność na stronie słownika Merriam-Webster.com już na początku stycznia i ponownie w lutym, kiedy miały miejsce pierwsze zgony i wybuchy epidemii na statkach wycieczkowych w USA. Pierwszy duży wzrost wyszukiwań w słownikach dotyczących pandemii miał miejsce 3 lutego, tego samego dnia, w którym pierwszy pacjent z COVID-19 w USA został wypisany ze szpitala w Seattle. Tego dnia liczba wyszukiwań słowa wzrosła o 1621 proc. więcej niż rok wcześniej, ale dokładna analiza danych słownikowych pokazuje, że wyszukiwania tego słowa zaczęły systematycznie rosnąć, począwszy od 20 stycznia, czyli od daty pierwszego pozytywnego przypadku w Stany Zjednoczone

11 marca, kiedy Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że ​​wybuch nowego koronawirusa jest globalną pandemią, liczba wyszukiwań słowa „pandemia” gwałtownie wzrosła. - Zainteresowanie tym słowem utrzymuje się przez cały rok na bardzo wysokim poziomie - powiedział Sokolowski. Redaktor zaznacza, że ​​liczba wyszukiwań hasła „pandemii” 11 marca była o 115 806 proc. wyższa niż liczba wyszukiwań tego samego dnia w zeszłym roku.