- W Sydney doszło do ataku terrorystycznego na plaży Bondi, gdzie zginęło co najmniej 11 osób.
- Rzecznik MSZ Maciej Wewiór przekazał, że resort nie ma informacji o polskich ofiarach.
- Atak, uznany za zamach terrorystyczny, był celowany w społeczność żydowską podczas obchodów Chanuki.
MSZ sprawdza, czy w strzelaninie w Sydney ucierpieli Polacy
Rzecznik MSZ Maciej Wewiór poinformował, że na chwilę obecną resort nie posiada informacji, które wskazywałyby na to, że w ataku na plaży Bondi ranni zostali Polacy. „Nie mamy żadnych informacji, aby nasi obywatele ucierpieli” - powiedział Wewiór.
W swoim wpisie na portalu X, rzecznik MSZ podkreślił również stanowcze potępienie aktu przemocy: „Nienawiść rodzi przemoc i terror. Antysemicki zamach, do którego doszło w Australii, jest tego dramatycznym przykładem. Stanowczo potępiamy ten akt i wyrażamy pełną solidarność z ofiarami. Zawsze sprzeciwiamy się przemocy wobec niewinnych, niezależnie od jej motywacji”.
Szczegóły ataku na plaży Bondi w Sydney
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę na plaży Bondi w Sydney. Napastnicy użyli broni długiej. Policja zabezpieczyła również pojazd, w którym prawdopodobnie znajdowały się improwizowane ładunki wybuchowe. Podobne urządzenie znaleziono pod kładką, z której strzelali napastnicy. Na miejsce skierowano jednostki pirotechników.
Komisarz Lanyon zapewnił, że policja otrzymała specjalne uprawnienia, aby skutecznie reagować w przypadku pojawienia się kolejnych sprawców. Atak został zakwalifikowany jako zamach terrorystyczny, a śledztwo w tej sprawie prowadzi jednostka antyterrorystyczna. Jeden ze sprawców został zabity, drugi zaś zatrzymany.
Premier Nowej Południowej Walii, Chris Minns, potwierdził, że zamach był celowym atakiem na społeczność żydowską. Wśród 11 ofiar śmiertelnych jest rabin Eli Schlanger, a wśród 29 rannych - dwóch policjantów.