Szok! Król Karol III jest spokrewniony z przerażającą postacią! Będziecie mieć dreszcze!

Od momentu, gdy zmarła królowa Elżbieta II, a jej najstarszy syn, książę Karol, automatycznie objął brytyjski tron, cały świat przygląda się nowemu królowi. Nie ma dnia, by do mediów nie trafiała kolejna sensacyjna informacja na temat monarchy. Ostatnio jest o nim szczególnie głośno ze względu na jego najnowszą biografię napisaną piórem wybitnego dziennikarza i pisarza, Christophera Andersena, który ma już na koncie życiorysy m.in. księżnej Diany i Kennedych. Książka będzie miała swoją premierę 8 listopada i niewykluczone, że wywoła prawdziwy skandal. Pisaliśmy niedawno, że z biografii wyłania się niepokojący obraz króla - z jednej strony niesamodzielnego i infantylnego - do 40. urodzin sypiał ze swoim pluszowym misiem - z drugiej agresywnego i niepanującego nad sobą. Teraz brytyjskie media przywołały jeszcze jeden wstrząsający fakt dotyczący króla, do którego sam się przyznał.

Niepokojące pokrewieństwo króla Karola III

"The Sun" przypomina, że Karol III jakiś czas temu wyznał, że jest spokrewniony z budzącą postrach historyczną postacią. Mowa o XV-wiecznym rumuńskim władcy, Vladzie III, znanym także jako Vlad Palownik, ze względu na to, że swoich wrogów z uwielbieniem nabijał na pal. To właśnie brutalny Vlad jest także pierwowzorem Drakuli, fikcyjnej postaci stworzonej przez irlandzkiego pisarza, Brama Stokera. Nie trzeba chyba nikomu przypominać, że Drakula zmienia się w wampira. 

Król Karol to potomek Drakuli? Ma korzenie ze strony królowej Elżbiety II

Technicznie wygląda to tak, że król Karol jest prawnukiem Vlada w szesnastym pokoleniu, spokrewnionym z nim przez przez królową Marię z Teck, prababkę ze strony swojej matki, Elżbiety II. Na tym nie koniec. Brytyjski monarcha jest też spokrewniony z kustoszką koronną we wschodniej Europie, Margaretą z Rumunii, z którą jako dziecko spędzał wakacje. Karol ma również posiadłość w Transylwanii, a także od wielu lat prowadzi fundusz "The Prince's Trust Romania" zajmujący się ochroną dziedzictwa - podaje "Mirror".