"Washington Post": Władimir Putin w rozmowie telefonicznej zażądał oddania obwodu donieckiego
Kilka dni temu, w czwartek 16 października Władimir Putin i Donald Trump przeprowadzili rozmowę przez telefon. Co mówili? Pisze o tym teraz "Washington Post". Amerykańscy dziennikarze powołując się na anonimowe źródła zaznajomione podobno ze sprawą piszą, że Putin zażądał czegoś od Trumpa w zamian za zakończenie wojny na Ukrainie. Chodziło o oddanie pewnego terytorium, a mianowicie obwodu donieckiego, czy raczej tej jego części, która jeszcze nie pozostaje pod rosyjską kontrolą, czyli jakichś ostatnich 25 procent. Rosyjski prezydent wcześniej według również nieoficjalnych doniesień wysuwał większe żądania terytorialne. Teraz obiecywał oddanie części okupowanych przez Rosję ziem w obwodzie zaporoskim i chersońskim właśnie w zamian za resztkę obwodu donieckiego i tylko za to. Według "WP" Biały Dom uznał to wszystko za postęp w negocjacjach, ale Ukraina nie.
ZOBACZ TEŻ: Spotkanie Trumpa i Putina w Europie! Ujawniono nazwę miasta
Trump namawiał Zełenskiego, by obie strony wojny „zatrzymały się tam, gdzie są” i ogłosiły zwycięstwo
Tymczasem pojawiają się także zakulisowe doniesienia o piątkowym (17 października) spotkaniu Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w Białym Domu. Komentujący są zgodnie, że nie potoczyło się ono po myśli prezydenta Ukrainy, ponieważ Donald Trump ostatecznie zdecydował, że nie da Ukraińcom pocisków Tomahawk. Według "WP" specjalny wysłannik Trumpa do spraw Ukrainy, Steve Witkoff, naciskał na Ukraińców, by oddali Rosji obwód doniecki, wysuwając charakterystyczny dla Rosja argument, że większość mieszkańców tego regionu jest rosyjskojęzyczna. Trump namawiał Zełenskiego, by obie strony wojny „zatrzymały się tam, gdzie są” i ogłosiły zwycięstwo, a prezydent Ukrainy miał się z tym zgodzić, ale podkreślać, że postawa Putina jego zdaniem sprawi, że takie rozwiązanie się nie sprawdzi.