Donald Trump wściekły po złamaniu rozejmu na Bliskim Wschodzie. Zły na obie strony, ale wskazuje na Izrael!
„Mamy dwa kraje, które walczą tak długo i zaciekle, że nie wiedzą, co, k..., robią” – powiedział dziś Donald Trump, rozmawiając z dziennikarzami przed wejściem na pokład śmigłowca i nie szczędząc słów na "f", które prezydenci wypowiadają publicznie bardzo rzadko. Na pewno jest wściekły, bo tuż po tym, jak ogłosił w internecie zawarcie rozejmu między Izraelem a Iranem, nadejście "wiecznego pokoju" oraz czasu "miłości i dobrobytu" na Bliskim Wschodzie, rakiety dalej latały. Nie wiadomo już, kto zaczął. Rano informowano o tym, że pociski spadły w sześciu miejscach Izraela i zginęły trzy osoby, Izrael obwiniał Iran, ten wszystkiemu zaprzeczał. Izrael też strzelał, jak okazało się później. Tak przynajmniej mówi prezydent USA.
Trump: "IZRAEL. NIE ZRZUCAJCIE TYCH BOMB. JEŚLI TO ZROBICIE, TO BĘDZIE POWAŻNE NARUSZENIE"
Choć wydawało się, że Trump jest bezkrytycznie lojalny wobec Benjamina Netanjahu, teraz twierdzi, że choć rozczarowały go oba walczące kraje, to jednak Izrael bardziej. Wezwał Netanjahu do natychmiastowego przerwania nalotów. Wcześniej to Izrael twierdził, że Iran łamie rozejm, a Iran do niczego się nie przyznawał. „Izrael, jak tylko zawarliśmy umowę, zrzucił mnóstwo bomb, jakich nigdy wcześniej nie widziałem. Największy ładunek, jaki widzieliśmy. IZRAEL. NIE ZRZUCAJCIE TYCH BOMB. JEŚLI TO ZROBICIE, TO BĘDZIE POWAŻNE NARUSZENIE. ZABIERAJCIE PILOTÓW DO DOMU, TERAZ!” napisał prezydent USA na swoim portalu społecznościowym Truth Social.Jego zdaniem obie strony złamały rozejm.
