Atak na izraelskie miasto Beer Szewa. Rakieta trafiła w blok, są ofiary i zniszczenia, choć miał być pokój
Donald Trump ogłosił w nocy z 23 na 24 czerwca czasu polskiego, że Izrael i Iran "w pełni uzgodniły" zawieszenie broni, zakończenie wojny jest bliskie, a na Bliskim Wschodzie zapanuje "pokój, dobrobyt i miłość". Niestety, już po wygłoszeniu tych wzniosłych słów przez prezydenta USA, a nawet po obwieszczeniu zawieszenia broni przez irańską telewizję (!) okazało się, że doszło chyba do jakiegoś nieporozumienia lub któraś ze stron złamała porozumienie. Na Izrael znowu poleciały rakiety, a Iran wcześniej ogłosił, że wcale nie podpisano żadnego porozumienia o rozejmie i Teheran uzależnia tego typu działania od zaprzestania ostrzałów przez Izrael. Kto zaczął tym razem? Zachodnie media donoszą tylko o ostrzale Izraela. Miało miejsce sześć serii ataków rakietowych, a najpoważniejszy z nich w Beer Szewa. Zginęły tam trzy osoby, kilka innych zostało rannych. Na zdjęciach i filmach widać zniszczony sześciokondygnacyjny blok mieszkalny. Izrael o atak i śmierć trzech osób obwinia Iran, ale Iran zaprzecza, by to on strzelał. Tym samym liczba ofiar śmiertelnych trwającej od 13 czerwca wojny po stronie Izraela wynosi około 30, zaś w izraelskich atakach na Iran zginęło co najmniej 500 osób, a 3500 zostało rannych.
Najpierw Izrael zaatakował Iran, Iran odpowiedział. Potem USA zbombardowały trzy cele w Iranie
13 czerwca nad ranem w ramach operacji Powstający Lew Izrael zaczął zmasowany atak na Iran, którego nie można nazwać inaczej, niż tylko wypowiedzeniem pełnoskalowej wojny. Tak też skomentował to Teheran, nazywając działania Izraela "deklaracją wojny". Pociski rakietowe spadły na wiele miejsc w całym kraju, czołowi generałowie i naukowcy zajmujący się rozwojem irańskiego programu nuklearnego zostali zabici. To właśnie program nuklearny, przynajmniej oficjalnie, stanowi tutaj kość niezgody i powód aż tak mocnego uderzenia. Premier Benjamin Netanjahu ogłosił, że ataki miały charakter prewencyjny, a ich celem jest uniemożliwienie Iranowi zdobycia broni atomowej, bo ta zagrażałaby istnieniu Izraela. Teheran twierdzi, że cel programu nuklearnego nie jest militarny, a CNN rozmawiał z czterema anonimowymi osobami związanymi z wywiadem USA, które twierdzą, że Iran wcale nie dążył aktywnie do produkcji bomby atomowej, a nawet gdyby chciał, to zajęłoby mu to około trzech lat. Iran 13 czerwca wieczorem zaczął odwet, ostrzeliwując Tel Awiw i Jerozolimę. Trwa wymiana ciosów, a 22 czerwca nad ranem USA dołączyły do wojny, bombardując trzy irańskie cele związane z programem nuklearnym, w tym podziemny ośrodek w Fordo. Iran nazywa to aktem wojny i grozi odwetem na Ameryce. 23 czerwca wieczorem przeprowadził uderzenie odwetowe na amerykańską bazę lotniczą w Katarze, ale żadna z rakiet nie osiągnęła celu.