Ameryka ma nowego bohatera

2009-01-17 4:00

Prawdziwy cud wydarzył się na rzece Hudson. Odwaga i stalowe nerwy jednego człowieka uratowały życie 150 pasażerów i 5 członków załogi lotu nr 1549 linii lotniczych US Airways. Kim jest nowy bohater Ameryki?

Prawdziwy cud wydarzył się na rzece Hudson. Odwaga i stalowe nerwy jednego człowieka uratowały życie 150 pasażerów i 5 członków załogi lotu nr 1549 linii lotniczych US Airways. Gdy maszyna doznała poważnej awarii, nowy bohater Ameryki - kapitan Chesley Sullenberger (57 l.) posadził 70-tonowego kolosa na wodzie w samym centrum nowojorskiego Manhattanu.

Była dokładnie godzina 15.26, gdy samolot lecący z Nowego Jorku do Charlotte w Karolinie Północnej oderwał się od pasa startowego lotniska LaGuardia. Trzy minuty później potężny huk rozbrzmiał nad całym Manhattanem. Jeden z silników samolotu wybuchł, szybko pojawił się dym, a samolot zaczął ostro skręcać. Przerażeni pasażerowie myśleli, że maszyna wraca na lotnisko, bo pilot poprosił, by przygotować się do lądowania. Jednak samolot zniżał się zbyt gwałtownie. Kiedy zszedł poniżej dachów nowojorskich drapaczy chmur, pasażerowie zdali sobie sprawę, że będą wodować. Ludzi na pokładzie ogarnęła trwoga.

- To było jak wypadek samochodowy. Pamiętam uderzenie, a zaraz potem krzyki: "Wychodzić, wychodzić!" - relacjonuje jeden z uratowanych, Alberto Pinero. Pasażerowie zaczęli wychodzić na zanurzone w lodowatej wodzie skrzydła airbusa. Na szczęście już po chwili wokół samolotu zaroiło się od łodzi ratunkowych i promów kursujących z Manhattanu do New Jersey.

Kapitan Sullenberger, który od blisko 30 lat latał dla US Airways, zachował się jak prawdziwy bohater i ostatni się ewakuował. Nim opuścił pokład, dwukrotnie sprawdził, czy w samolocie nikt nie został.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki