Lucy Petaigne (38 l.) z południowej Walii 12 lat temu postanowiła powiększyć sobie piersi. Ucieszyła się z taniej oferty jednego ze szpitali. Nic wtedy nie wskazywało, by implanty firmy PIP zabijały... Jako 32-latka urodziła zdrową córeczkę. Ale kiedy skończyła karmić Lunę piersią, dziewczynka nagle zaczęła chorować. Lucy była w szoku, gdy lekarze postawili diagnozę - rak mózgu. - Jak to możliwe? - pytała. - W mojej rodzinie nie było przypadków raka!
>>> Zafundował jej większe piersi i zostawił, bo nie wybudziła się po operacji
Wkrótce na jaw wyszła przerażająca prawda o implantach śmierci. Naukowcy dowiedli, że mogą one powodować nowotwory, zarówno u noszących je kobiet, jak i u ich dzieci karmionych przez nie piersią. Walka o życie dziewczynki trwała parę lat. Niestety, została przegrana. - Mam takie wyrzuty sumienia! Przez moją próżność Luna nie żyje - rozpacza Lucy.