Historia tego pieska wyciska łzy z oczu! Był 2011 rok, kiedy Razzle, ukochany piesek państwa Howardów zniknął jak kamfora z ich domu w Arkansas. Rozlepianie plakatów i dzwonienie po schroniskach nic nie dało. Sznaucer miniaturka jak gdyby rozpłynął się w powietrzu! Właściciele zaczęli tracić nadzieję na odnalezienie pupila. Dzieci, które się z nim bawiły, stały się dorosłymi. Mijały lata... Aż nagle państwo Howard otrzymali telefon z... Kalifornii. Jak się okazuje, ktoś przyniósł tam ich psa. Razzle trafił do schroniska w Kalifornii zmęczony i chory. Został zidentyfikowany dzięki chipowi. Był tak słaby, że nie przeżyłby zwyczajnego lotu jako "zwierzęce cargo".
NIE PRZEGAP: Szok! Seksowna kuzynka księcia Williama sprzedaje swoje staniki dla goryli
Ale na szczęście z pomocą przyszedł pewien pilot i miłośnik zwierząt, który zgodził się przetransportować Razzle z Kalifornii do Arkansas, na odległość 2,5 tysiąca kilometrów. Tym sposobem piesek wrócił do domu po 10 latach. Powitały go siostry, Vickey i Rhonda Langley. - Odnalezienie Razzle bardzo wiele znaczy dla naszej rodziny - mówiły siostry. W domu pieska powitali także Simon i Seth. Simon ostatni raz widział Razzle jako 8-latek, a Seth jako 12-latek. Dziś to mężczyźni w wieku 18 i 22 lat, ale wylali niejedną łzę przy powitaniu zaginionego i cudownie odnalezionego pupila.