Kiedy islamski zamachowiec Seifeddine Rezgui (+23 l.) otworzył ogień do wczasowiczów wypoczywających na tunezyjskiej plaży, liczyła się każda sekunda i łut szczęścia. Niekiedy zupełnie nieprawdopodobny. Tak jak w przypadku Christine Callaghan (60 l.), brytyjskiej turystki, która wypoczywała w Susie z mężem Tonym (63 l.). W chwili tragedii Tony był tuż przy hotelu, kobieta - na plaży. Stanęła z fanatykiem twarzą w twarz. Terrorysta spojrzał na Christine i wycelował broń w jej brzuch. Strzelił. Ale traf chciał, że kobieta miała przy sobie małą torebkę, a w niej okulary słoneczne w twardym futerale. Kula odbiła się od niego. Kobieta została tylko niegroźnie ranna od innych pocisków. Ten, który miał zabić, nie dosięgnął jej dzięki zwykłym okularom. W piątkowym zamachu na kurort w Tunezji zginęło 38 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Zobacz: Atak terrorystyczny w Tunezji. Bohater własnym ciałem osłonił ukochaną przed kulami