Ze strachu przed wirusem porzucili dzieci

2020-01-26 14:00

Porty lotnicze w Chinach nie mają litości. Nikt nie wyjedzie z kraju, jeśli nie potwierdzi, że jest zdrowy. Tak też było w przypadku dwójki dzieci, które podróżowały z rodzicami. Na lotnisku międzynarodowym Nanjing Lukou kilkuletni chłopczyk i jego siostra zostali zatrzymani do kontroli, z kolei rodzice… wsiedli na pokład samolotu.

Koronawirus 2019- nCoV już zabił 56 i zainfekował ok. 2 tys. osób na całym świecie. Epidemia wybuchła w 11-milionowym mieście Wuhan, które całkowicie zamknięto.

Wcześniej niektórzy próbowali uciekać przed ogłoszeniem obostrzeń w całym kraju. Tak było na lotnisku w prowincji Jiangsu na wschodzie Chin. Kilkuletni chłopczyk miał wysoką gorączkę, a to wywołało podejrzenie, że jest nosicielem koronawirusa. Rodzice próbowali przekonać celników, by puścili syna i córkę, która mu towarzyszyła, do samolotu. Nic nie wskórawszy, zostawili dzieci w poczekalni i… sami wsiedli do samolotu. Dopiero po kilkudziesięciu minutach dzieci zostały puszczone wolne i poleciały wraz z rodzicami.

Koronawirus nie tylko w Azji, ale też w USA odnotowano 3 przypadki. Wirus jest też we Francji. Tam pod ścisłą obserwację medyków trafiły trzy osoby. Do Polski z kolei wczoraj przyleciało z Wuhan czterech polskich studentów, którzy wcześniej zakończyli swoje stypendium i w obawie przed zamknięciem miast, zdecydowali się na powrót do kraju. Od razu trafili na obserwację do szpitala specjalistycznego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki