Ale z niego amant! Uwiódł i okradł zakonnicę!

2019-10-18 8:29

Miał wiele twarzy. Przedstawiał się jako żołnierz, biznesmen, detektyw. Rozkochiwał w sobie kobiety i znikał z ich pieniędzmi. Zakonnica, która uwiódł, dała mu 460 tys. zł z kasy domu pomocy prowadzonego przez siostry! Śledczy apelują do innych ofiar Piotra Klemczaka (43 l.) , by zgłaszały się na policję.

Pół roku temu Piotr Klemczak sprawił, że serce zakonnicy zaczęło bić mocniej. Spotykali się ukradkiem, kobieta czuła coraz większe uczucie do przystojnego faceta, który obiecywał jej wspólne i szczęśliwe życie. Siostra w końcu stanęła przed dylematem: czy wybiera miłość do Boga, czy do swojego ukochanego. Wybrała mężczyznę i słono za to zapłaciła.

Najpierw oddała mu wszystkie swoje oszczędności, a gdy okazało się, że w ten sposób nie zadowoliła amanta, okradła kasę domu pomocy społecznej w Dobrzeniu, gdzie pracowała i przekazała oszustowi zabrane stamtąd 460 tys. zł. Uwodziciel natychmiast zniknął, a zrozpaczona zakonnica klasztorne mury zamieniła na celę w areszcie, bo została zatrzymana przez policję.

Niebawem śledczy aresztowali też samego Piotra Klemczaka. Okazało się, że mógł oszukiwać w podobny sposób inne kobiety, przede wszystkim na terenie Opolszczyzny i Dolnego Śląska. Ile ich było? Nie wiadomo. Dlatego śledczy uznali, że trzeba opublikować wizerunek oszusta, bo być może zobaczy go któraś z jego ofiar i zgłosi się na policję. Sposób oszukiwania przeważnie miał taki sam: na miłość. Podawał się przy tym za biznesmena, detektywa, żołnierza, a nawet policjanta. Szacuje się, że w sumie wyłudził nawet milion złotych.