Lubi imprezować... w kuchni

Ale chociaż zadania aktorskie zabierają jej masę siły i energii, to - w przeciwieństwie do swoich kolegów - stara się nie korzystać z firmowego cateringu.

- Bardzo rzadko jem coś na planie, nie pozwala mi na to mój żołądek. Jestem typem osoby, która może stołować się tylko u siebie w domu, żadne restauracje, a tym bardziej catering, nie wchodzą w grę - przekonuje. Aby jednak szybko zaspokoić głód po powrocie do domu, nauczyła się robić proste i smaczne dania.

- Uwielbiam owoce i warzywa. Dlatego na moim stole często lądują sałatki. Ci, którzy mieli okazję ich skosztować, uznali je za delicje. Jednak numerem jeden w mojej kuchni jest szpinak. Nauczyłam się go podawać na tysiąc sposobów. Nawet moja mama nie potrafi go tak przyprawić, jak ja - cieszy się Aneta. A co będzie, gdy o talencie kulinarnym aktorki dowiedzą się filmowcy? Zaczną bojkot firmowych obiadków czy wproszą się do niej w gości?