Niemcy, czapki z głów przed Polakami

2007-10-28 23:11

To się nazywa zemsta. W półfinale prestiżowego turnieju polscy piłkarze ręczni pokonali mistrzów świata. I to na ich terenie!

Pełne trybuny hali w niemieckim Halle, a na parkiecie aktualni mistrzowie i wicemistrzowie świata: mecz Niemcy - Polska miał być wspaniałym widowiskiem. I był. A główna w tym zasługa podopiecznych Bogdana Wenty, którzy po znakomitej grze pokonali złotych medalistów ostatniego mundialu 32:28.

- Czapki z głów przed Polakami - podsumował to spotkanie bramkarz reprezentacji Niemiec Henning Fritz.

Mecz się udał

To był rewanż za finał ostatnich mistrzostw świata. W lutym w Kolonii Polacy nie sprostali gospodarzom i przegrali 24:29. W sobotę w Halle w pełni się za tamtą porażkę zrewanżowali.

- Dla nas nie miało to większego znaczenia, że to był rewanż za finał mistrzostw - zapewnia w rozmowie z "Super Expressem" kapitan naszej kadry Grzegorz Tkaczyk (27 l.). - A to dlatego, że każdy mecz z Niemcami jest wyjątkowy, zwłaszcza rozgrywany u nich. Dodatkowej motywacji nie potrzebowaliśmy - tłumaczy.

Gołym okiem widać było, że rzeczywiście jest to dla polskich szczypiornistów spotkanie szczególne. Zaangażowanie w obronie, koncentracja w ataku, skuteczność - w ekipie trenera Wenty wszystko funkcjonowało bez zarzutu.

- No, udał nam się ten mecz - przyznaje z uśmiechem Tkaczyk.

Popis kapitana

Kropkę nad "i" postawił w sobotę właśnie kapitan reprezentacji Polski. W ostatniej akcji meczu, po własnym przechwycie, przebiegł przez całe boisko i efektownym rzutem zdobył 32. bramkę dla naszej drużyny. A potem była już tylko wielka radość.

Najważniejsze igrzyska

- Superpuchar to niby tylko turniej towarzyski, ale takie zwycięstwa są bardzo ważne. Budują atmosferę, dodają wiary, a przed nami przecież poważne wyzwania - podkreśla Tkaczyk. - Styczniowe mistrzostwa Europy, a potem - dla nas jeszcze ważniejszy - turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich - wylicza rozgrywający Magdeburga, którego forma wyraźnie idzie w górę.

Problem z głowy

Ale w zakończonej wczoraj imprezie Grzegorz Tkaczyk wyróżniał się nie tylko dobrą grą. Polscy kibice przyzwyczaili się już do charakterystycznych długich włosów kapitana reprezentacji. Tymczasem w meczach Superpucharu na środku rozegrania szalał zawodnik ostrzyżony "na rekruta".

- Żona mi kazałaÉ To znaczy, podpowiedziała mi - zastrzega ze śmiechem Tkaczyk. - I była to cenna podpowiedź. Wcześniej po każdym meczu trzeba było te włosy długo rozczesywać, a teraz mam ten problem, dosłownie, z głowy. I nawet gra się lepiej - kończy radośnie kapitan biało-czerwonych.

QS Supercup, półfinały:

Szwecja - Rosja 33:28 (16:14)

Niemcy - Polska 28:32 (11:14)

Polska: Szmal (5 obron), Weiner (11 obron) - Orzłowski, Kuchczyński, Jachlewski (6), Tkaczyk (4), Bielecki (9), Siódmiak, Jaszka, Wleklak, B. Jurecki (5), M. Jurecki, Jurasik (4), Kuptel (1), Tłuczyński (1), M. Lijewski (2)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki