Prezes Ekstraklasy SA Andrzej Rusko stwierdził, że żadna z ofert przedstawionych przez stacje telewizyjne - Polsat, Canal+ i nSport - nie osiągnęła wymaganego pułapu 150 mln zł za sezon. Przy czym rozmowy w sprawie trzech pakietów trwają, a dla dwóch głównych (transmisja wszystkich i transmisja czterech wybranych meczów) zaczną się od początku.
Szefowie Ekstraklasy uważają, że ich unikalny na rynku produkt (czytaj: polska liga) wart jest pieniędzy, jakich żądają, a które mają zasilić kluby ligowe zwiększoną porcją gotówki. Ekstraklasa, niejako na pokaz, głośno rozważa ewentualność powołania do życia własnego kanału telewizyjnego, który przygotowywałby transmisje i potem - jako gotowy i znacznie droższy produkt - sprzedawał je telewizjom. Siedem miesięcy, które pozostały, pozwala na organizacyjne dopięcie takiego zamierzenia.
Ekstraklasa mówi więc: nie chcecie kupić hurtem za naszą cenę, to będziecie płacić w detalu, tylko drożej. Odpowiedź telewizji też jest "pokerowa". Szef sportu w Polsacie Marian Kmita mówi: - Nie zapłacimy 150 mln, nasza oferta jest znacznie niższa. A jak nie uda nam się zdobyć transmisji z Orange Ekstraklasy... no cóż, to trudno...