Rysiek to mój kumpel

2007-12-27 20:15

Andrzej Lepper (53 l.) przeżywa trudne chwile. Prokuratura chce go oskarżyć o udział w seksaferze, Samoobrona się sypie, być może wkrótce partii nie będzie nawet stać na wynajmowanie lokalu w Warszawie.

Ale były wicepremier nie traci animuszu. Liczy na to, że wkrótce wróci do wielkiej polityki. A na razie czeka na powrót do Polski Ryszarda Krauzego (51 l.) - biznesmena, który miał go ostrzec przed prowokacją w Ministerstwie Rolnictwa. Szef Prokomu od lata przebywał za granicą. Według nieoficjalnych informacji przyjechał na kilka dni do Polski w zeszłym tygodniu. Prokuratura postawiła mu zarzuty w sprawie przecieku w tzw. aferze gruntowej, w wyniku której Lepper musiał podać się do dymisji. - Krauze to mój kolega - w szczerej rozmowie z "Super Expressem" wyznaje dziś bez ogródek przewodniczący Samoobrony. Dodaje też, że byłemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu (58 l.) nie podałby nawet ręki na powitanie.

"Super Express": - Kiedy ostatni raz rozmawiał pan z Ryszardem Krauze?

Andrzej Lepper: - Oj, będzie już ładnych parę miesięcy.

"SE": - Nie ma pan z nim żadnego kontaktu?

A.L.: - Żadnego. Choć jakieś informacje do mnie docierają. W stałym kontakcie jest z nim były poseł Lech Woszczerowicz. Chyba nawet był u niego za granicą.

"SE": - Dobrze zna pan Krauzego?

A.L.: - Jesteśmy kolegami.

"SE": - Rysiek, mordo ty moja...

A.L.: - Bez przesady.

"SE": - Jesteście po imieniu?

A.L.: - Tak.

"SE": - Długo się znacie?

A.L.: - Będzie ładnych parę lat. Samoobrona nie była wtedy nawet w Sejmie. Poznaliśmy się u prałata Jankowskiego.

"SE": - Krauze miał nieformalne wpływy w rządzie?

A.L.: - Nie sądzę.

"SE": - Ale podobno w rozmowie telefonicznej mówił panu, kto ma zasiadać w zarządzie ZUS?

A.L.: - To jakieś bzdury. Przecież ZUS podlega premierowi.

"SE": - Ale wcześniej podlegał ministrowi pracy, więc de facto panu?

A.L.: - Wtedy, kiedy z nim rozmawiałem, ZUS podlegał już Kaczyńskiemu. Wiem to na pewno.

"SE": - To rozmawialiście o obsadzie w ZUS czy nie?

A.L.: - Jako Samoobrona mieliśmy mieć miejsce w zarządzie ZUS. Ja nie miałem odpowiedniej, kompetentnej osoby. Stąd cała rozmowa. Afery żadnej w tym nie ma.

"SE": - Dlaczego Krauze nie wraca do Polski?

A.L.: - To jest pytanie do niego.

"SE": - A wracając do pana. Upadek ze szczytu boli?

A.L.: - Dramatyzował nie będę. Choć nie ukrywam, że brak Samoobrony w parlamencie jest dla nas bolesnym ciosem. Z drugiej strony coraz częściej myślę sobie, co by się stało, gdybym przystał na propozycję Kaczyńskiego, czyli podał się do dymisji, wziął winę na siebie, a posłowie Samoobrony głosowaliby tak jak PiS.

"SE": - Odpowiedź jest prosta: Kaczyński przejmuje posłów Samoobrony, a pan ląduje na marginesie.

A.L.: - Albo w więzieniu. Istotniejsze jest jednak to, że PiS rządziłby nadal. I nadal realizowałby swoją misję pod tytułem: cel uświęca środki. Może pan w to nie wierzyć, ale wiem, co Mariusz Kamiński mówił do funkcjonariuszy CBA. I to oficjalnie! A mówił krótko: wam wszystko wolno. Najpierw zamykamy, a później szukamy dowodów. To jego taktyka. I to wyjdzie w czasie prac komisji śledczej. Platforma powinna być mi wdzięczna, że nie zgodziłem się na scenariusz Kaczyńskiego.

"SE": - Lepper uratował Polskę przed PiS, a sam poniósł ofiarę. Brzmi dobrze...

A.L.: - Może pan sobie żartować, ale tak właśnie było. I od początku miałem świadomość, że zapłacę największą cenę.

"SE": - To po co tak długo trwał pan w tym układzie z Kaczyńskim?

A.L.: - Nigdy nie wyobrażałem sobie, że można być aż tak perfidnym. Przypadek Kaczyńskiego zahacza o psychikę. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby po szczegółowych badaniach okazało się, że ten człowiek jest psychopatą. Nie mówię, że on jest psychopatą. Ale wcale bym się nie zdziwił.

"SE": - Podałby mu pan rękę?

A.L.: - Jako człowiekowi tak. Jako politykowi nie. Nie chcę mieć z nim już nic wspólnego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki