Biegli nie mają wątpliwości: Tygrys brał narkotyki

2017-04-25 7:00

To już jest pewne. Podczas grudniowej awantury domowej Dariusz Michalczewski (49 l.) był pod wpływem środków psychoaktywnych - tak orzekli biegli. Teraz Tygrysa czeka rozprawa. Ma odpowiadać za znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej swojej żony Barbary (37 l.). Grozi mu nawet rok więzienia. Obrońca boksera uważa, że badania nie mają dla niego żadnego znaczenia. - Ten temat nie jest szczególnie mnie interesujący, bo zarzuty, jakie przedstawiono panu Dariuszowi Michalczewskiemu, nie mają nic wspólnego z narkotykami - skomentował mec. Jacek Rochowicz.

Do incydentu doszło tuż przed świętami Bożego Narodzenia w 2016 roku. Podczas interwencji w domu gwiazdora policja znalazła śladowe ilości prawdopodobnie kokainy. Z racji niewielkich ilości podejrzanej substancji nie będzie odpowiadał za jej posiadanie.

Pięściarz został jednak zatrzymany za znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej swojej żony. Zrobione przez śledczych badania udowodniły, że w chwili awantury był pod wpływem narkotyków. - Oczywiście stan pod wpływem środków psychoaktywnych wpływa na ogólne dyrektywy wymiaru kary (stopień społecznej szkodliwości) i w tym zakresie sąd zawsze może wymierzyć karę w górnych granicach widełek ustawowych - tłumaczy nam Piotr Schramm (42 l.), znany warszawski adwokat.

Zdaniem prokuratury jest za wcześnie, aby wnioskować o przyszłości "Tygrysa", który na razie przebywa z żoną za granicą. - Jest opinia i jest ona ostateczna, natomiast na tym etapie nie ma wpływu ani na zarzuty, ani na sytuację podejrzanego - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Tatiana Paszkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Zobacz: Witold Pyrkosz - jak poznał ukochaną żonę Krystynę? "Po przedstawieniach szło się do knajpy"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany