Jerzy Stuhr opublikował swój DZIENNIK z czasu choroby. Wyznania osobiste w książce TAK SOBIE MYŚLĘ

2012-06-11 15:09

Jerzy Stuhr zdecydował się opublikować dziennik z czasów walki z nowotworem krtani. Książka TAK SOBIE MYŚLĘ... zawiera refleksje, które towarzyszyły aktorowi w szpitalu i jest najbardziej oczekiwaną publikacją roku. Spis rozterek, chwil nadziei i zwątpienia wydano po to, aby dodać otuchy chorym oraz ich rodzinom.

Jerzy Stuhr wygrał walkę z rakiem. Aktor, który do tej pory bardzo chronił swoje życie prywatne, postanowił upublicznić osobiste zapiski z czasu choroby. TAK SOBIE MYŚLĘ... to spis rozterek, chwil nadziei i zwątpienia. Książka trafi do księgarń 16 czerwca 2012. W jakim celu aktor zdecydował się opublikować swoje myśli? By dodać otuchy chorym oraz ich rodzinom przeżywającym dramat.

Dziennik powstał w październiku 2011.

- Po raz kolejny zaczynam wszystko od nowa. Tym razem jest to poważna walka o życie. Teraz nie ma już moich dokonań, uznania u publiczności, pozycji, popularności. Jestem tylko ja i choroba - napisał 10 października zeszłego roku, po zapoznaniu się z diagnozą lekarską - wyznał w jednej ze swoich pierwszych zapisek, 10 października.

- Muszę to odnotować, chociaż trochę się wstydzę. Kilka razy ostatnio w mej szpitalnej niedoli miałem płacz na końcu nosa. Dziwi mnie to, ponieważ stan ten towarzyszy mi w życiu niezwykle rzadko. W kinie nigdy, przy narodzinach dzieci – nie, w chwilach żałoby – nie. Śluby, uroczystości – nie. Skąd więc ostatnio zrobiło mi się łzawo? Po analizie już wiem. Łzawość pojawia się, kiedy doznaję jakiegoś rodzaju upokorzenia. Jestem zdany na czyjąś łaskę, jestem bezsilny, ten, kto był w szpitalu, wie, o co chodzi. Wtedy temu upokorzeniu w poczuciu bezsiły towarzyszy stan beksowatości. Tak, na upokorzenie jestem wyczulony niesłychanie.

Opowiada również o swoim osłabieniu przez chemię.

- Zmieniłem się fizycznie. Bardzo schudłem. Zauważyłem, że coraz mniej ludzi mnie rozpoznaje. Zwłaszcza młodych. Ta choroba uczy mnie pokory. Nie pogodzenia się z losem, ale pokory wobec majestatu życia i śmierci. Ta choroba nauczyła mnie tolerancji. Na każdego bliźniego będę patrzył już przez pryzmat bólu lub strachu przed nim i będę go rozumiał. Ta choroba ukazała mi piękno życia, mojego życia. Dała mi siłę, aby tego nie stracić. Ta choroba pokazała mi, jak bardzo jestem kochany przez moją żonę i dzieci.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki